Microsoft wydaje IE8 … i nie chciałby, żeby ktokolwiek tego nie zauważył.
Microsoft ma też dużo pieniędzy na marketing… i nie chciałby…
nasza klasa, onet, gazeta.pl, allegro… – czekam na plakaty na Pałacu Kultury.
Może to specyficzne dla mnie, ale polubiłem branżę przeglądarek bez takich akcji. Zobaczymy czy w każdy problem można rzucić workiem pieniędzy, żeby się rozwiązał…
4 replies on “Dawno was tu nie było…”
Nie wydaje mi się, żeby te reklamy jakoś wybitnie pomogły Microsoftowi.
Chociaż z drugiej strony, są dość ciekawie i pomysłowo zrobione. Chciałbym zobaczyć taką reklamę Firefoxa 🙂
BTW: szukam wieści o porcie Fx na Qt, proszę, dowiedz się czegoś na ten temat (i napisz). Zaręczam, że wielu użytkowników będzie Ci wdzięcznych 🙂
No, rozdawać firefoxa z zawartym w instalce rozszerzeniem.. Jeszcze łatwiejsze, a 50% internautów to dość duży kawałek tortu. Ułatwić im obsługę to stanowczo dobry pomysł dla użytkowników i autorów owych stronek..
Chyba przesadzasz, przy nowych wydaniach FF jest kilka razy więcej szumu. Ta kampania jest akurat doskonale przygotowana i nawet ciekawa.
zen: nie przeszkadza mi szum, szum jest i przy Flocku, i przy Chrome i przy Fx i przy Operze…
nie moge sie jednak oprzec wrazeniu, ze ten szum byl zawsze “kontrolowany” przez swiat zewnetrzny i zalezny od jakosci. Jesli Opera wydalaby nic nie znaczaca poprawke, albo Firefox wydalby cos co nie mialoby specjalnej wartosci, dostalibysmy minimum newsow z prasy, niezbyt duze zainteresowanie i jakis wykop ktory sie nie przebije.
Nawet akcje typu FirefoxDay byly jednak reaktywne – pokazujemy cos fajnego i zbieramy chetnych do akcji. Jesli produkt bedzie slaby – akcja zniknie.
Tutaj mamy inny przyklad. Ktos ma forse. I to strasznie duzo. Wchodzi z butami i pojawia sie cos w formie reklamy proszku do prania. Reklamy, w ktorej sama wartosc proszku nie jest wazna. Ta kampania MS nie roznilaby sie niczym gdyby IE8 byl totalna katastrofa od tego gdyby byl najbardziej spektakularnym produktem na rynku w historii. To po prostu masowa kampania reklamowa oderwana od rzeczywistosci. I to mnie kluje w niej.
Ucieklismy od sytuacji gdy trendy przegladarek byly niezalezne od jakosci produktow a zalezne w stopniu wylacznym od takich rzeczy jak budzety marketingowe, vendor-lock iny, presja na OEMy itp.
Mam poczucie, ze sposob w jaki IE8 jest promowany to powrot do tego stanu. I to moje bardzo prywatne odczucie.