Categories
tech

Jogger story

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jedną z rzeczy, których w internecie nie cierpie jest Jogger. Mam ku temu swoje powody, zainteresowanym przedłożyłem je nie raz przy niejednym piwie…

Zbliżamy się właśnie do wydania Joggera 2.0, który zdaje się być absolutnie nietrafioną odpowiedzią, czemu dziwić się nie można skoro jego rozwój miał z modelem open source mało wspólnego, a na dodatek osoba, która “sprawuje opiekę” nad Joggerem (jak niegdyś Beeth na IrcNetem), uraczyła Nas takimi oto kwiatkami. (update: Koledzy z Opery też zostali uraczeni floodem) Czy to, że taki coś zdarza się nie po raz pierwszy wystarczy, żeby uznać Joggera za źródło śmiecenia i blokować go?

Nie wiem czy to wina Planety czy Joggera, raczej stawiam na Joggera, bo planty są używane od lat w wielu miejscach na świecie, a takie coś widuję (nie po raz pierwszy) wyłącznie tam gdzie planeta agreguje joggerowców…Feed wydaje się być w porządku więc moje podejrzenia kierują się w stronę wniosku, że feed był nieprawidłowy w momencie agregacji.

W każdym razie mam od dawna poczucie, że projekt Jogger ma niewiele wspólnego z tym co nazywamy społecznym internetem, jego funkcjonalność jest na tyle odległa od funkcjonalności innych systemów blogowania i na tyle uboższa, że za każdym razem jak korzystam z bloga postawionego na joggerze, to klnę jego twórcę, bo gdyby joggera był nie stworzył, to autor może użyłby np. blogger.com albo wordpress.com… I ja, jako czytelnik, życie miałbym łatwiejsze 🙁