Kilka słów, nie po to żeby przekonywać, tylko żeby frustrację wyładować…
- Rząd będzie rządem kontynuacji (po rządzie Marcinkiewicza).
- Ale będzie to też rząd, który nie będzie zajmował się przeszłością – “przeszłość pozostawmy historykom”. Tylko, że rząd Marcinkiewicza zamiast historykom zostawiał ją komisjom sejmowym, komisjom rządowym, a sam Kaczyński obsesyjnie powtarza słowo “układ, który trzeba tropić”. To jak to jest?
- “Sukces to jest słowo klucz jeśli chodzi o przyszłość Polski” – odkrywcze. “A porażka, to słowo którego będziemy unikać w kontekście Polski”. Jestem do usług, gdyby pan premier potrzebował więcejtakich durnych frazesów.
- “Podkreślił jednocześnie, że Polska ma najniższy w Europie dochód narodowy, malejący przyrost naturalny, coraz bardziej negatywny bilans imigracyjny. Kraj boryka się z niską innowacyjnością, brakiem mieszkań, słabą infrastrukturą i wysokim bezrobociem.” – od prawie roku kierowana jest przez partię pana Kaczyńskiego, i nie zrobiła absolutnie nic w kierunku poprawy dowolnego z tych punktów. Mieszkań dalej nie ma, a zamiast pozwolic polakom na nie zarobić, PiS chce je polakom budować. Znowu socjalistyczna jałmużna. Bezrobocie jest nadal, i nie przeprowadzona została, ani nawet zaplanowana żadna reforma systemu finansowego państwa, która sprawiłaby, aby firmy chciały zatrudniać więcej osób. Bilans imigracyjny jest tragiczny (więcej osób wyjeżdza z Polski niż się rodzi!), i od momentu nastania tego rządu, z Lepperem i Giertychem w składzie, oraz Kurskim, Gosiewskim i Wierzejskim na zapleczu, ten trend zdecydowanie przyspiesza. Jeśli to jest rząd kontynuacji, to należy się spodziewać wzmocnienia tych symptomów krysyzu. Gratuluję. W ogóle genialnym pomysłem jest wymienienie katastrof jakie posiada ten kraj pod rządami PiS i zapowiedzenie “kontynuacji”… Brillant
- ” Przyczyny takiego stanu rzeczy tkwią w dominacji różnych niedobrych interesów grupowych, które wywierały wpływ na polską politykę we wszystkich jej dziedzinach” – wreszcie coś do rzeczy. Zgadzamy się, panie Kaczyński, że związki zawodowe to tragedia i katastrofa dla zdrowego, wolnego rynku, ale jeśli mnie pamięć nie myli, to rząd PiSu raczej ulegał górnikom, niż dbał o interes państwa.
- Jak wyjaśnił, zastąpił Kazimierza Marcinkiewicza, aby w rządzie koalicyjnym “panowała spójność działania” – zatem Marcinkiewicz nie był jej gwarantem, zbyt dużo swobody? Cholera… faktycznie, takie podejście zapowiada dużo wolności i swobód obywatelskich, skoro premier ma tak histeryczną potrzebe totalnej kontroli.
- “W rządzie – przypomnę, że są w nim pan premier Lepper i premier Giertych – na zasadzie symetrii znalazłem się ja.” – znając zdanie pana Kaczyńskiego o obu powyższych, uznaję, że bardzo surowo siebie ocenił. Słusznie, i surowo. “Skoro w tym rządzie są dwie katastrofy narodowe, to na zasadzie równowagi muszę i ja dołączyć”
- “To musi być sukces odczuwalny przez miliony polskich rodzin, sukces, który będzie budował ich perspektywę i przyszłość” – “To musi być sukces, który jest pozytywny, sukces, który pcha nas do przodu. Sukces, który daje więcej zysku niż kosztów.” – jak już pisałem, służe durnymi, pustymi frazesami, jeśli pan prezes będzie chciał jeszcze kiedyś wystąpić.
- Jak ogłosił z trybuny sejmowej, a ja to przeczytałem na info.onet.pl – “nie może być to sukces ogłaszany w mediach, czy z trybuny sejmowej.” :> Będzie to tak zwany sukces cichy, nikt go nie zauważy i nie będzie się o nim mówić. Niewidzialny sukces.
- Zdaniem szefa rządu, podstawami do sukcesu i “nowego początku” są: wzrost dochodu narodowego, wzrost eksportu, wzrost produkcji przemysłowej, spadek bezrobocia i mocna złotówka. – oraz “poprawa bezpieczeństwa, lepsza pogoda, bezpieczniejszy kraj, żeby ludziom żyło się dobrze, żeby nie było wojen, dobry system zdrowia, lepsze filmy w kinach, radość obywateli i ogólnonarodowe szczęście”. Gratuluję wnikliwej analizy i wstrząsających wniosków.
- “Małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Będziemy tego wszystkiego strzec. Nie damy sobie wmówić, że czarne jest białe” – a’ha! Wreszcie debata z argumentami! Nareszcie! Widać, że pan Kaczyński to poważny człowiek a nie zaślepiony, zakuty konserwatysta, który boi się dyskusji więc zatyka uszy i wrzeszczy “nie, bo nie!”.
- “Będziemy czynić wszystko, by polska rodzina została obroniona wobec tego ataku, który są na nią prowadzone” – to niezbędne. Rodzina przetrwała tysiące lat, ale dziś, bez opiekuńczej ręki PiSu, rady sobie nie da.
- Godzić w instytucję Kościoła to godzić w fundamenty polskiego życia narodowego – oświadczył Kaczyński, a następnie ugodził fundament – “Kościół boryka się ze zły bagażem przeszłości”. Panie Kaczyński. Kościół boryka się nie tylko z przeszłością, kościół boryka się także ze stanem współczesnym. Jest w nim nadal miejsce dla pedofili i gwałciciceli, nadal odmawia rozliczenia się z agentami w swoich szeregach, nadal odmawia dialogu ze współczesnością i nadal pozwala na sianie nienawiści przez Radio Maryja.
- “Kościół jest depozytariuszem jedynego powszechnie znanego i na ogół deklaratywnie przestrzeganego systemu wartości” – to bzdura. Jest nim etyka, a nie kościól. Jeśli już naprawde trzeba coś religijnego, to jest nim wiara, a nie instytucja, która jest kościół. Ludzie, jeszcze, wierzą w Boga, a nie księży… Kościół to instytucja, która zajmuje się zarabianiem pieniędzy i polityką. Ludzie nie wierzą w instytucję.
- “Polska jest pod tym względem państwem niemal jednolitym” – kolejna bzdura. Każdy sondaż wskazuje, że liczba zadeklarowanych katolików maleje z dnia na dzień (dzięki samej polityce wewnętrznej Kościoła). Nie jesteśmy państwem wyznaniowym ani monokulturowym. Czas się z tym pogodzić.
- Za drugą – jeszcze groźniejszą – patologię uznał przestępczość i “pozostającą w jej centrum korupcję”. – a w samym centrum jest teraz chyba PiS i ludzie PiSu na wszystkich stanowiskach… tak surowa ocena samych siebie?
Mogę tak jeszcze długo, ale już się wyżyłem. Więcej bzdur, frazesów i pustych hasełek reklamowych tutaj.