Ano niestety, kolega Tomasz, który wielokrotnie pomagał nam zgłaszając mnóstwo błędów w Thunderbirdzie, nie ucząc się na błędach, napisał był drugi artykuł, tym razem o Firefoksie, i znów zalał nas mnóstwem błędów merytorycznych.
Gdyby kolega Tomasz zechciał wpierw skontaktować się z AviaryPL w celu weryfikacji artykułu, uniknąłby kompromitujących wpadek, a tak… mamy co mamy…
Dużo czasu nie mam, więc postaram się punktować krótko, jedziemy:
- “Przeglądarka Mozilli zaskakuje jednak liczbą rażących błędów, a przy tym działa naprawdę wolno” – stwierdzenie godne mistrzów. Zaskakuje kogo? Przecież nie autora, który w prywatnej korespondencji ze mną o błędach Fx wypowiadał się z nieodmienną mocą zawsze multiplikując ich liczbę przynajmniej kilkakrotnie. Kogo więc zaskakuje? A może jednak chodzi tylko o wybieg stylistyczny mający na celu wzmocnienie zdania? Tak samo jak zwrot “naprawde”, który postawiony w pierwszym zdaniu nie ma żadnej roli poza wzmocnieniem przekazu (tak, jakby zazwyczaj rzeczy działały nienaprawde wolno…)
- “za to roi się w nim od mniej lub bardziej uciążliwych błędów.” – Roić się to znaczy pojawiać się w ogromnej liczbie, masowo. Jeślibym napisał, że pan Tomasz popełnił od groma bzdur po czym wymieniłbym dwie, jakby to wyglądało?
- “ Na początek zacznijmy od problemu, który dotyka niemalże w tym samym stopniu wszystkich “wielkich” z rodziny Open Source. Te programy były, są i najprawdopodobniej będą potwornie wolne!” – Więc najpierw wiążemy prędkość z Open Sourcem, sugerując czytelnikom, że to właśnie ta cecha powoduje powolność, a następnie znowu korzystając z języka, który nie przystoi komuś mieniącemu się dziennikarzem (emocjonalnego, niemerytorycznego) eskalujemy w wyobraźni odbiorcy termin “powolny” na “potwornie powolny”. Potwornie można także kłamać, insynuować i pisać bzdury…
- “Na komputerach, na których konkurencja z Redmond śmiga i ustanawia kolejne rekordy prędkości, praca z Firefoksem jest często niezwykle wolna.” – woo! Jesteśmy już przy siódmym zdaniu, autor już 4-okrotnie napisał swoje oskarżenia, a nie dał żadnego dowodu, ba nie musi! Przecież napisał “często”, co oznacza, możliwe, że wszystkie testy wskażą co innego, a moje zdanie jest nadal prawdziwe. Po drugie zwrot “IE ustanawia rekordy prędkości” jest również pięknie poetycki co nic wspólnego z dziennikarstwem nie mający. Tego typu zdania moge pisać ja, na moim diary, niczym ich nie popierając i wylewając frustracje. Dziennikarzowi nie przystoi… Nadal zero argumentów i dowodów – nie ma nawet z czym polemizować, móglby kolega Tomasz napisać, że przeglądarka Mozilli “czasem przyczynia się do niszczenia dysków twardych i spalania monitorów” i nadal jakby nie miałby nic do udowadniania…
- “Owszem – głównym powodem takiej sytuacji jest to” – sytuacji, której nie udowodniłem, ani nawet nie wskazałem na jak szeroko zakrojonej analizie opieram. Ot tak, mi tak się wydało, to tak se napisałem, a teraz będę na tym dalsze, błyskotliwe, tezy wywodził.
- “Natomiast w wypadku Firefoksa prędkość pracy jest tragiczna.” – kolejna rzetelna informacja dziennikarska, poparta argumentami. Kolega Tomasz pozwala sobie na pewną formę dziennikarskiej kreacyjności, która jest tym ciekawsza, że wydawałoby się, że jeśli postanawia się napisać coś, co staje w sprzeczności z setkami innych artykułów oraz generalnemu odbiorowi produktu (np. postanawia się postawić tezę, że Firefox jest tak wolny, że nie da się go sensownie używać w porównaniu do produktów konkurencji, co staje w sprzeczności z dziesiątkami milionów użytkowników, którzy prawdopodobnie zmuszani przez siły nieczyste używają Firefoksa i – o zgrozo – nie odczuwają tej potwornej powolności w tak potwornym stopniu jak kolega Tomasz) to należałoby przyłożyć potrójną wagę do publikowania podstaw swoich wniosków, aby artykuł nie wyglądał na.. dajmy na to.. wyssany z palca, napisany na kolanie w wolnej chwili między serialem w TV a spacerem z psem.
- “Na komputerach z procesorem Celeron i 256 MB RAM-u, przy znacznym obciążeniu systemu, nawet tak prosta operacja, jak przywrócenie dłużej nie używanej przeglądarki z Paska zadań, może trwać aż 10-30 sekund.” – wreszcie jakiś “dowód”, hmm? No akurat nie bardzo. Nie wiemy jaki Celeron (Celeron 266 Mhz czy Celeron 3500 Mhz?), nie wiemy co oznacza “znacznie obciążenie” – sądze, że jestem w stanie tak obciążyć system, aby Notatnik otwierał się godzine – nie wiemy ile kart było otwartych i z jakimi danymi, ot wyobrażam sobie 40 kart, a w każdej odpalona gra w Javie, a na koniec, autor usprawiedliwia wszelkie inne wyniki magicznym słowem “może”, które oznacza, że choćby w 99% przypadków otwierało się w pół sekundy, to autorowi i tak prawa do prawdziwości tego zdania odmówić nie można. Ot na ten przykład, “kolega Tomasz może pisać bzdury” jest zdaniem prawdziwym, zawsze, nawet gdyby powyższego artykułu nie popełnił…
- “Przy czym dysk “mieli” tak niemiłosiernie, jakby miał zaraz odfrunąć.” – kolejna techniczna dana, na której oparł swoją analizę, pozwalająca zrozumieć istotę sprawy. Gratuluję, poziom techniczny kolegi b. wysoki. Wyobrażam sobie jego analizę procesorów “Intel grzał się tak, że o jezu, a AMD, że o matko”. 🙂
- “Wiele zastrzeżeń można mieć także do stabilności programu.” – no, to skoro już opisaliśmy dokładnie temat “potwornej powolności dowodząc, że dysk fruwał, możemy zająć się kolejnym ogromem danych i dowodów jakie mamy na temat stabilności aplikacji”.
- “Choć zawiesza się (patrz: ilustracja obok) dość rzadko, w niektórych sytuacjach niereagującego programu nie da się w ogóle zamknąć.” – po pierwsze przed chwilą było wiele zastrzeżeń, teraz zaś jednak rzadko się zawiesza. Po drugie, ło jejku! Ale my, autor, niewiele wiemy o systemie na którym program testujemy… A szkoda. Przy opisywaniu jazdy samochodem, kolega Tomasz prawdopodobnie napisałby, że auto zachowywało się dziwnie, bo najpierw zaczeło zwalniać, a potem zrobiło się wokół mokro, bo nie zainteresowałby się, że przejeżdżał otwarty most zwodzony…
- “Kilka razy zdarzyło mi się również, że “lisek” zawiesił się nagle po wpisaniu adresu skomplikowanej strony (witryny zawierającej wiele błędów, przekierowań i niefunkcjonujących elementów) przeglądarka po prostu zamknęła się, nie wyświetlając żadnego komunikatu o błędzie.” – no to koniec. Dowód jest i nie ma o czym dyskutować. Zwłaszcza, że przedstawiony w sposób nie pozwalający go przeanalizować. Może przy przeciążonym systemie Windows odmówił dostępu do pamięci Firefoksowi (zdarza się), może faktycznie strona zawierała błąd powodujący crash? Nie wiadomo… a szkoda, bo tak się składa, że Firefox instaluje sprytne małe urządzenie (jeśli użytkownik się zgodzi), raportujące stos pamięci przy crashu, dzięki czemu można byłoby wyjaśnić co się stało. Obawiam się jednak, że autorowi mogłby wynik tego badania nie podpasować do teorii…
- “Podobnie jak w innych popularnych programach Open Source, programiści z lubością powielają ten sam błąd blokowania dostępu do folderów na dysku twardym. ” – jakżesz ja mało wiem o Open Source, jakżesz ja mało wiem o blokowaniu plików, jakżesz ja mało wiem zasadach bezpieczeństwa pracy z systemami plików, i jakżesz niewiele mi ten brak wiedzy przeszkadza w pisaniu takich bzdur. Już pomijam to, że autor zajmuje się tu zachowaniem tak absurdalnie mało ważnym, że każe mi to przypuszczać, że nawet nie zechciał zredagować artykułu i poukładać go.
- “Niska wydajność i relatywnie wolna praca programu na słabszych komputerach objawiają się również w postaci innych, dziwnych błędów.” – relatywnie do czego? W jakich warunkach “pan redaktor” testował? Dziwne błędy, które podał był pan redaktor następnie, nie byłby dziwne, gdyby posiadał wiedzę w temacie o którym się z lubościa wypowiada. Przerysowywanie okien w Windowsach następuje według pewnego modelu, i Firefox nie ma tu nic do rzeczy, poza tym, że był testowany na tymże systemie operacyjnym. To kolejny przypadek kiedy autor opisuje zachowanie Windowsów spowodowane przeciążeniem pamięci, i przypisuje to jako nowy, osobny błąd i to na dodatek aplikacji, której w tymże systemie i przy tymże obciążeniu kazał pracować. Innymi słowy mógłby się jeszcze bardziej rozdrobnić i opisać osobno, że przy takim obciążeniu zarówno buttony niebieskie jak i zielone przerysowuje wolno, i uznać to za dwa z “wielu” błędów jakie odnalazł.
- “ Firefox potrafi zachowywać się nie tylko denerwująco, ale również dziwacznie. Czasami (na szczęście rzadko!) zdarzają mu się takie dziwactwa, które zaskoczyłyby również samych twórców tej przeglądarki. ” – “dziwactwa” to naprawde ciekawe słowo w terminologii komputerowej. Wyobrażam sobie poważne pisma opisujące “dziwactwa” w programach… A co do zaskakiwania twórców, znowu silimy się na język poetycki pozbawiając się wartości merytorycznej.
- “.Wskazuje on na zwykłą stronę WWW (plik HTML), a Firefox zamiast ją wyświetlić, próbuje… zapisać ją na dysku. ” – och! och! Moja wiedza na temat standardów HTTP jest taka malutka! Jejku, jej, jak ja nic nie wiem o MIME-Type… I nawet mi się nie chce zapytać, wole napisać kolejną bzdurę…
- Następnego argumentu już mi się nawet przytaczać nie chce. Autor napisał, że kiedyś coś mu gdzieś nie działało, ale już działa, ale on nie jest pewien, bo chyba jego Windows nie ma jakiejś czcionki. (w języku autora brzmi to jako “Firefox nie umiał wyświetlić strony zakodowanej poprawnym Unicode”). Nawet zrobił screenshota, żebyśmy na pewno wiedzieli, że tej czcionki nie miał.
- “ Bardzo denerwujące w programie jest to, że wszelkie mechanizmy dodatkowe, związane z działaniem danej strony internetowej, są uruchamiane w Firefoksie dopiero po kompletnym załadowaniu całej grafiki, a nie w chwili odczytania struktury (treści) strony.” – oo, to ciekawe… “mechanizmy dodatkowe”. Piękny, pusty, absolutnie nie używany termin. Poza językiem autora.
- “Dlatego należy się przygotować na to, że wszelkie hasła zapamiętane przez Menedżera haseł zostaną uzupełnione w odpowiednich polach dopiero wtedy, gdy cała (często zbędna) oprawa graficzna zostanie załadowana. ” – Yess! Prawdziwy błąd! Pierwszy błąd, który faktycznie nim jest znajdujemy już w połowie artykułu. Gratulujemy. Zostanie to poprawione w Gecko 1.9.
- “Podobny problem dotyczy wszystkich tych serwerów, z których można pobrać jakieś pliki.” – no niestety drugi przykład, mający opisywac te “wszystkie mechanizmy dodatkowe” już nietrafiony. Autorowi polecam zapoznać się z językiem HTML, oraz działaniem mechanizmu onLoad. Zachowanie Firefoksa jest jak najbardziej prawidłowe. Z tego co wiem tak samo zachowują się (i powinny) inne przeglądarki. onLoad ma zostać uruchomiony po pobraniu pełnej strony wraz z obrazkami i obiektami. Autor wykazuje się brakiem wiedzy po raz kolejny.
- “Jeśli już wcześniej była mowa o Menedżerze haseł, to warto również wspomnieć, że działa on kompletnie według swojego widzimisię. Według nieznanego mi algorytmu, wybiera strony internetowe, dla których zapamiętuje hasło” – to już jest po prostu bezczelność. Przepraszam, ale po tym zdaniu apeluję do autorów z Chip Online od zdjęcie tego idiotycznego tekstu. Autor ma czelność pisać, że czegoś nie zna, co jest logiczne w kontekście tego, że nie poświecił nawet sekundy aby to poznać. Mail do aviary.pl, z pytaniami od prasy jest dostępny, google.com też.
- “Nawet jeśli za każdym razem zaznacza polecenie zapamiętywania hasła – to i tak nie przynosi to żadnego efektu.” – autor nie pokusił się o podanie przykładu. Jakże to wygodnie…
- “Bardzo podobnym, “uznaniowym” działaniem charakteryzuje się Firefox przy zapisywaniu stron na dysku” – znowu, zero przykładów. Trudno mi nawet powiedzieć czy to jest błąd czy nie.
- “To już jest jakiś absurd!” – tak drogi autorze, to co robisz, zakrawa na absurd.
- “ Firefox zawiera Menedżery pobierania, ale chyba wszystkie mają wspólną cechę – działają błędnie.” – to jest kilka?
- “Narzędzie, którego brak u konkurencji a zwolennicy Mozilli tak krytykowali, nie tylko nie pomaga, ale wręcz przeszkadza.” – w sposób wyraźny autor pisze tak o każdym opisywanym elemencie. Generalnie wszystko o czym pisze mu przeszkadza, kompletnie nie działa i jest dla niego denerwujące. Zastanawiam się jak to się dzieje, że tym milionom ludzi to nie przeszkadza, lub nie aż tak bardzo, i czy autor leczy swoje frustracje czy je kultywuje.
- Dalej w tym samym akapicie opisuje faktyczny błąd (drugi już w całym artykule!) wraz ze zdjęciem. Niestety nigdy nie udało mi się tego zreprodukować, ale wiem, że taki błąd czasami może się pojawiać.
- Dalej opisuje, że nie rozumie jak działa protokół HTTP i znowu zwala na Firefoksa winę za to, że jeśli następuje lag w połączeniu z serwerem z którego pobierane są dane, to może wystąpić opisana sytuacja. Autora wiedza nie dotyka tematów takich jak protokoły bezstanowe, asynchroniczne itp. Brawo.
- “ W porównaniu z innymi programami, tworzonymi przez liderów ruchu Open Source” – liderzy ruchu? Co to? Polityka czy software?
- “Do tego przeglądanie w zakładkach – po prostu super.” – przeglądanie w kartach, autora słownik nie zawiera zbioru terminów używanych w zakresie oprogramowania które opisuje.
- “Modułowość Firefoksa oraz fakt, że tworzy go otwarta społeczność, to dwie ważne cechy, które stały się filarami sukcesu tej przeglądarki. Ale po pierwszym wybuchu euforii nadchodzi opamiętanie i lekkie rozczarowanie.” – autor, nie zechciawszy zasięgnąć żadnej wiedzy, nigdzie, próbuje przełożyć własne odczucia na całe społeczeństwo. Autor, ignorując dane, postanawia uznać, że skoro on jest rozczarowany, to wszyscy inni też. Gratulujemy obiektywizmu.
- “Ta otwartość kodu – fakt, że “majstrują” przy nim setki i tysiące programistów o różnym poziomie wiedzy, doświadczenia, umiejętności i przede wszystkim – różnym stylu programowania, niesie też ze sobą poważną groźbę. Przez to właśnie “lisek” jest dużo wolniejszy,” – za takie bzdury powinno się dożywotnio zabraniać używania określenia “dziennikarz”. Jestem bardzo ciekaw czy poza swoją bujną wyobraźnia niepopartą wyraźnie żadną wiedzą, autor zbudował to zdanie na czymś jeszcze, czy zadowolił się buńczucznie swoją, bliską zeru, wiedzą w temacie do stawiania tak sądnych tez. Absurd tej bzdury wykracza poza granice pojmowania. W następnym zdaniu mógłby uznać, że domniemana powolność Firefoksa (przypomnijmy, udowodniona tym, że na jakimś Celeronie, przy dużym obciążeniu, z ilomaś kartami mógł się czasem otwierać nawet 30 sekund), jest spowodowana tym, że programują go blondyni.
- “To największy problem twórców Firefoksa. I owszem – można by długo dyskutować.” – wcześniej opisany brak wiedzy łączony jest tutaj z jakąś niesamowitą butą autora, który wiedząc tak mało pozwala sam sobie budować takie twierdzenia i jeszcze autorytarnie wygłaszać je na forum publicznym… Dyskutować, kolego Tomaszu, to można z argumentami, i z ludźmi, którzy najpierw troche wiedzy zdobyli, zanim zaczeli takie rzeczy wypisywać. Z Pana można się tutaj niestety tylko śmiać…
- ““Lisek” ma setki drobnych usterek, które kąsają użytkownika jak komary, w najmniej odpowiednim momencie. Kilka z nich przedstawiliśmy na zrzutach ekranu oraz opisaliśmy w artykule.” – to nas było więcej czy my się sami sobie mnożymy w oczkach?
Generalnie, punkt 33 wkurza mnie w tym najbardziej. Firefox ma setki błędów. Są wśród nich poważne, są trywialne, są takie, które dotykają wszystkich i takie, które dotykają małej grupy odbiorców. Autor nie trafił z jednym. Na liście stu najczęściej zgłaszanych błędów, z obu opisanych błędów jakie opisał pan Tomasz, błąd z uzupełnianiem haseł dopiero po załadowaniu strony jest na miejscu trzydziestym. Drugiego błędu nie ma na tej liście.
Nie wykonał żadnych badań, nie poczytał żadnych recenzji ani artykułów, nie spytał się nikogo o opinie, nie skonsultował znalezionych błędów z AviaryPL, Mozillą Europe ani Mozillą Foundation, nie skonsultował się z żadną grupą, lub osobą, której wiedza pozwoliłaby uniknąć tak kompromitujących bzdur.
Autor, widocznie sam niepewny swoich racji, bez przerwy utwierdzał się w przekonaniu, że ma rację i zapewniał o tym czytelników, w każdym akapicie na początku pisał o “dużej liczbie” znalezionych usterek, a potem wymieniał jedną albo dwie, z których zazwyczaj obie były mocno wątpliwe. Zwalał na Firefoksa wine za zachowania protokołów, systemu operacyjnego oraz standardów W3C oraz HTTP, mylil terminy, błądził, chaotycznie rozkładał treści, pisząc dwa słowa o poważnym problemie, a następnie przez pół strony tłumaczył jakąś zawikłaną sytuację, której nikt nie odtworzy nigdy, ale jemu się akurat przytrafiła i ma to być dowód na poważne zaniedbania.
O zaniedbania te wielokrotnie oskarża model tworzenia (Open Source), choć wyraźnie nie ma pojęcia o czym mówi, pozwala sobie swoje rojenia i wydumane tezy przedstawiać w formie oficjalnych faktów, które ustalił ponad wszelką wątpliwość, oraz wnioskować o sukcesie Firefoksa na podstawie własnych doznań emocjonalnych, przypisując swoje własne emocje (rozczarowanie) ogólnoświatowej społeczności odbiorców.
Na koniec pozwala sobie na porównanie Firefoksa i IE7, wykazując zerową wiedzę także o IE7, oraz na dogłębną analizę przyszłości rynku, opartą na jakże wątłej wiedzy i przesłankach. Zgroza.
Jest to najgorszy artykuł jaki czytałem w życiu. Wieje od niego amatorszczyzną, brakiem wiedzy i butą jaką może mieć tylko ktoś pewny, że wiedza nie jest konieczna, aby pisać publicznie do ludzi. Jestem zaskoczony, że CHIP zdecydował się (ktoś to w ogóle przeczytał przed publikacją) na tego rodzaju paszkwil.
Firefox ma błędy, całkiem sporo, jest wszak nadal produktem młodym (w porównaniu do innych przeglądarek na rynku, nadal najmłodszym i to zdecydowanie). Napisano o nim wiele i złego i dobrego, jestem pewien, że ludzie, którzy dziś pracują przy Firefoksie czytają opinie użytkowników i dziennikarzy i że umieją obrócić złość z powodu złej recenzji w motywację do pracy nad produktem.
Jednak nie mogę się pogodzić, że powstają też takie rzeczy jak “artykuł” “Pana Dziennikarza”. Pewnie napisano rzeczy gorsze, pewnie napisano większe bzdury o innych produktach, o których moja wiedza jest za mała, aby wszystkie tego typu bzdury wyłapać, dlatego właśnie dla mnie ten tekst jest najlepszym przykładem jak tego nie należy robić. I z racji tego, że troche w dziennikarstwie pracowałem i pochodzę z dziennikarskiej rodziny, tym bardziej przeraża mnie poziom tego tworu.
65 replies on “TTT – Tomasz Trejderowski Trolluje”
Elo, co do powolnosci Fx niestety jest cienko, mialem niedawno okazje jakis czas pracowac na kompie 1Ghz, 256Ram, czysciutka instalka windowsa i Fx, i niestety strona projektu nad ktora pracowalem wgrywala sie po localu minimum 3 sekundy! gdy to samo na IE smiga w 0.5 sek!! Było to kompletnie nie do przyjecia i bylem zmuszony w ogole nie uzywac Fx ;/ Powrót po latach do IE, chwilowo 🙂 Bo pozniej wymiana kompa na Intel Duo 2.66Ghz, 1GbRamu i smiga, wolniej niz IE, ale czasy tak male ze nie istotne.
Co do screena z bugiem ze zniknely zakladki, mialem nieprzyjemnosc przezyc tego buga 2-3 razy, raz stracilem wazne zakladki ;/ Musialem powrocic do backupa sprzed 2 miechow, teraz baky robie czesciej.
Co do buga z protokolem HTTP tez chyba mialem “przyjemnosc”, na pewnym serwerze, pobieranie stron z “subdomen” wgrywa sie strasznie wolnie, dodatkowe pliki css,js,imge otwieraja kolejne polaczenie http i strasznie laguja, jak jest tego z 20, to trwa to kilkanascie sekund ;/ Dosc rzadki wyjatek ale..
Fx user ofkoz od paru lat, nie ma lepszej alternatywy tak naprawde, powolnosc nigdy raczej nie przeszkadzala, bo na szybkim sprzecie pracuje 🙂
Skoro parałeś się dziennikarstwem i pochodzisz z dziennikarskiej rodziny, to może daj swój tekst do przeczytania tacie? A potem poproś go, żeby określił poziom merytoryczności TWOJEGO artykułu… Osobiście, mnie też najbardziej wkurza punkt 33 – Twój komentarz nie dotyczy nawet Firefoksa, tylko tego, że koleś z CHIPa użył liczby mnogiej… To na pewno jakiś wrogi, antyFirefoksowy UKŁAD!
A tak swoją drogą – czy zgodnie z regułami sztuki dziennikarskiej zwróciłeś się najpierw do autora tekstu w CHIPie z prośbą o sprostowanie nietrafionych – Twoim zdaniem – zarzutów, czy od razu zaatakowałeś tutaj, oskarżając go bezpodstawnie – moim zdaniem – o trollowanie?
Co do buga z kasowaniem zakładek, skoro jest trudno naprawić ten bug, czy nie można dać “mini” rozwiazania do czasu rozgryzienia tego? Czyli np. robić backup bookmarks.html przy kazdym starcie firefoxa, i sprawdzac ten plik, jezeli ma wielkosc 0 (zeruje plik wlasnie ten bug) to przywrocic wersje z baka, lepsze takie rozwiazanie niz zadne, bo utrata danych z zakladek z np roku surfowania jest nie do przyjecia, a zwykly uzytkownik nie robi exportow bookmarks.html raczej.
cagret:
Począwszy od wersji 1.5 FF zapisuje codzienie kopie zakładek. Nie słyszałeś o tym? Przejrzyj katalog profilu.
Po przeczytaniu tego artykułu zacząłem się zastanawiać, czy nadal kupować chipa. IE nie jest szybszy, jak jest w artkule, bo zna budowe systemu (a właściwie nie tylko), tylko dlatego, że jest systemem. O Operze nic nie wiem, ale podejrzewam, że jedną z rzeczy nad którą się skoncentrowali jest optymalizacja. Rzecz chyba nie jest trudna do nadrobienia (sądząc z przyspieszenia GNOME).
“Natomiast w wypadku Firefoksa prędkość pracy jest tragiczna.”
Może nie jestem jakąś znaczącą osobą, ale to zdanie mnie rozwaliło. Nie jest tragiczna, wręcz przeciwnie bardzo wygodnie się pracuje.
“Modułowość Firefoksa oraz fakt, że tworzy go otwarta społeczność, to dwie ważne cechy, które stały się filarami sukcesu tej przeglądarki. Ale po pierwszym wybuchu euforii nadchodzi opamiętanie i lekkie rozczarowanie.”
Dziwne, bo wszyscy moi znajomi sobie chwalą Firefoksa, szkoła sobie chwali, wszyscy uwielbiają Firefoksa, a niektórzy nawet rozpaczają że maja za słaby komputer (tylko 96 ramu) i nie mogą z niego korzystać, ale zapowiadają że po zmianie komputera, za ras chcą Firefoksa.
Sukcesem jest też to, że Firefox i tak potrafi się obronić, przed takimi właśnie idiotyzmami, jak artykuł na Chipie. Jak to dobrze, że was nie czytam i nie kupuje…
Sprzęt: Celeron 400MHz, 256MB RAM
OS: Windows 98SE
Firefox: Gecko/20060723 BonEcho/2.0b1 – Build ID: 2006072304
Sztuczny tłok: 18 uruchomionych aplikacji (firewall, antywir, grafika, zarządzanie plikami, monitoring systemu, itp)
Ociążenie: CPU – 100% (test SuperPi), RAM – 5MB free, swap – używa 35MB
Minimalizacja i natychmiastowe przywrócenie Firefoksa (otwartych 11 kart, zainstalowanych 26 rozszerzeń) trwa ok. 2 sek. Po zminimalizowaniu FXa i wykonaniu kilku operacji w otwartych aplikacjach, przywrócenie przeglądarki twa ok. 1,5 sekundy.
Z publikacjami Chipa jest tak samo, jak z artykułami Faktu: nie ma obowiązku komentować.
Mimo, że jestem operowym trollem, to muszę przyznać, że autor arykułu znacznie wyolbrzymił wady ff.
a sie czepiasz kolegi 🙂 Ale w sumie przesadził. jesli te błedy nawet są, czesc zauwazylem to one mi wcale nie przeszkadzaja. mi nic nie muli i smiga prawidlowo… mi pasuje
Co do ‘buga’ ze znikaniem zakładek to ja mam w folderze z profilu mozilla folder ‘bookmarkbackups’ i tam są zapisane zakładki z pięciu ostatnich dni, jeśli zdarzy się sytuacja, że znikną mi w firefoksie to wystarczy tylko skopiować sobie backup i gra gitara 🙂 Używam
Fx2.0b1.
Co do błędu ze ściąganiem dużych plików które po czasie się wieszają i ani nie drgną to u mnie też się to zdarza i zdarza się to tylko w Firefoksie.
Co do artykułu to zgodzę się z tym, że niestety ‘lisek’ jest wolny i pamięciożerny, czego np. nie uświadczymy w operze 😉
PS. Gandalf widziałem Cię w e-life 😉
Ja rowniez niegdys stracilem troche bookmarkow przy wywalce Firefoksa, ale bylo to grubo ponad rok temu. Z tego, co jakis czas temu przez przypadek zauwazylem, Firefox robi backup zakladek z 5 ostatnich dni w katalogu – nomen omen – “bookmarkbackups”. Wlasnie je sobie ogladam.. daty zapisu moga posluzyc jako karta odbijana przy wyjsciu z pracy – czyli zachowywany jest stan na ostatnie zamkniecie programu w ciagu dnia.
Rosnaca popularnosc Firefoksa jest duzym zagrozeniem dla korporacyjnej konkurencji. Byloby z ich strony wrecz nieodpowiedzialne, gdyby nie mieli sztabu ludzi do walki z konkurencja i odpowiedniego budzetu lobbyingowego.
Artykul jest tak nierzetelny i jawnie tendencyjny, ze mozna jedynie miec cicha nadzieje, ze jest dzieckiem glupoty i ignorancji, a nie elementem kampanii antyopensourcowej.
(nieco tendencyjnie to napisalem, ale co mi tam, taki teraz trend jest)
DarkMan: Zbyszek pisał artykuły do magazynów komputerowych Software-Wydawnictwo (Software 2.0, Linux+) a także pracował jako programista w Przeglądzie Sportowym.
I jeszcze jeden byk pana TT:
Gdyby pan red. TT miał pojęcie, o czym pisze, wiedziałby, że:
– każdy fragment kodu włączany do Firefoksa przechodzi przez proces przeglądu i akceptacji przez najbardziej zaawansowanych programistów – to nie jest żadna anarchia
– w ramach tego przeglądu wymusza się m.in. odpowiedni styl programowania, źle napisany kod zostanie po prostu odrzucony.
Artykuł to stek bzdur z drobnymi wyjątkami…
DarkMan:
> Tego typu zdania moge pisać ja, na moim diary, niczym ich nie popierając i wylewając frustracje. Dziennikarzowi nie przystoi…
I to Ci wyjaśnia. Diary nie jest popularną opiniotwórczą gazetą komputerową. Ba, w ogóle nie jest gazetą.
Heh… Kto zakceptował taki artykuł, że w ogóle go do publikacji dopuszczono. Niestety Chip spadł na PSY. Kolejny artykuł, w którym jest tylko pełno kłamstw i innych niemających nic z rzeczywistością zdań. Miałem Chipa jako gazetę, która ma jakieś uznanie. Od dziś nawet nie spojrzę na tą gazetę lub nie odwiedzę ich żenującego serwisu. Tak kłamać nie wolno. Poziom jaki pokazują redaktorzy chipa jest to poziom gówniarzy z przedszkola.
Marcoos: i co z tego, że pracował (btw, nie traktujesz chyba pracy w Przeglądzie Sportowym jako programista w kategoriach dziennikarstwa)? Gandalf napisał tekst będący doskonałą ilustracją tego, co sam zarzuca Trejderowskiemu – “wieje od niego amatorszczyzną (…) i butą”. Butą chyba najbardziej 😉 Praktycznie w ogóle nie odnosi się do konkretnych zarzutów, tylko bardzo emocjonalnie zjeżdża tekst z CHIPa, czepiając się słówek. Niewiele ma to wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem. Popatrz na punkt 12, 15, 16… Ile ten chłopak ma lat, jedenaście? Przy czym mówię cały czas o standardach dziennikarskich, których brak Gandalf zarzuca autorowi CHIPa, samemu mając je w głębokim poważaniu…
nie no… artykul w cipie jak najbardziej mnie rozbawil. trzymac poziom panowie dziennikarze!
DarkMan: czepiasz sie ale zapomniales chyba ze to jest blog i zeby go pisac nie trzeba byc dziennikarzem. W chipie od ludzi tam piszacych jednak bym jakiejs rzetelnosci wymagal…
@DarkMan: Zauważ pewną różnicę wynikającą z faktu, że krytykowany artykuł znalazł się w cieszącej się (na nieszczęście) popularnością gazecie komputerowej, a tekst Gandalfa zamieszczony jest na jego blogu. Moim zdaniem różnica, podkreślona zresztą przez samego Gandalfa:
jest ogromna.
Dodatkowo nawet w miejscach, w których Gandalf nie podał konkretów (typu zarzucenie braku konkretów uniemożliwiających przetestowanie albo ocenienie sytuacji) sugerował z czym do ludzi – przykładowo w stwierdzeniu
sugeruje: “Spójrzcie na MIME-TYPE otrzymywanego od serwera dokumentu i zastanówcie się, jak powinna na to zareagować przeglądarka. Oczywiście, powinna ten dokument jako application/ocet-stream POBRAĆ, bo takie są zasady wynikające ze standardu HTTP”. Podobnie w pozostałych przypadkach.
TT wspomniał, że MS niedługo zlikwiduje niedogonienia występujące w IE co pozwoli Microsoftowi górować nad Mozillą. Nie wiem jak można zachwycać się super fjuczerami w IE7 typu karty i dopasowywać to do obecnego Firefoksa 😉 Tak jakby Mozilla nie rozwijała swoich produktów. Ciekawe jakby wyglądało porównanie IE7/Fx2 albo IE8/Fx3 😛
Zawżdy powiadam Wam, zastąpcie kolegę Towarzyszem. Komuniści z OpenSource obruszają się bardziej niż wydmy na pustyni, niż lód na lodowcach, niż Wierzejewski itp.
A już tak całkiem na serio, zgadzam się z Gandalfem, że Tow. Tomasz powinien podać (pkt. 6) prędkość obrotu talerzy dysku, prędkość kątową głowicy oraz zakres stopni konta, pod jakim głowica się poruszała. Bez tych danych tekst Tow. Tomasza traci na rzetelności.
Najlepsze jest to ze pan Tomasz na swojej strone domowej reklamuje Firefoxa, a nawet pisze “Strona WWW zoptymalizowana jest dla przeglądarki, która prawidłowo obsługuje style. “. Czyli jesli widzi zasadnosc tego komunikatu to raczej nie jest skierowanych do Opery tylko do IE
DarkMan: faktycznie Gandalfa ponoszą emocje, ale to jest blog, a nie artykuł do powżnego(?) pisma.
BTW. Czy autor artykułu to ten Tomasz Trejderowski, który na swojej stronie zacheca do pobrania Firefoksa? Sadyzm czy schizofrenia?
Darkman: A czy przypadkiem nie zauważyłeś różnicy pomiedzy blogiem, a czasopismem komputerowym?
I nie zjeżdza, a podważa jakieś z palca wyssane problemy i błędy, a poza tym widać brak jakiegokolwiek zaangażowania i bezstronności w wydawaniu opini. Koles chcial na sile zadowolić chyba własne kompleksy pisząc taki trolowski artykuł.
Nie chce tu niczego spekulować, ale jak sam pisze:
nie jest osobą, która w ogóle powinna pisać czy testować Fx. Niech zgadnę jakiej przeglądarki używa trol Tomasz czyli autor? Op…
Odnoszę wrażenie, że CHIP robi wszystko, aby zniechęcić ludzi do Fx, ale to moja osobista opinia.
Darkman:
> A tak swoją drogą – czy zgodnie z regułami sztuki dziennikarskiej zwróciłeś się najpierw do autora tekstu w CHIPie z prośbą o sprostowanie nietrafionych – Twoim zdaniem – zarzutów, czy od razu zaatakowałeś tutaj, oskarżając go bezpodstawnie – moim zdaniem – o trollowanie?
Zgodnie z taką logiką, Chip powinien czym prędzej zamknąć komentarze pod tym tekstem i czekać na sprostowania. Wyśpij się porządnie i pomyśl.
witam, wszedłem na stronę autora aktyułu i co widze…http://tiny.pl/ts22 🙂 pzdr
DarkMan:
> Skoro parałeś się dziennikarstwem i pochodzisz z dziennikarskiej rodziny, to może daj swój tekst do przeczytania tacie? A potem poproś go, żeby określił poziom merytoryczności TWOJEGO artykułu… Osobiście, mnie też najbardziej wkurza punkt 33 – Twój komentarz nie dotyczy nawet Firefoksa, tylko tego, że koleś z CHIPa użył liczby mnogiej… To na pewno jakiś wrogi, antyFirefoksowy UKŁAD!
1) Nie mam ojca. Mysl przed napisaniem czegos osobistego.
2) Ja nie pisze artykulu tylko wpis na swoim blogu. To sa zupelnie inne reguly.
3) Jesli ktos pisze tekst, ktory ukazuje sie w poczytnym pismie komputerowym, to mam prawo przeczepic sie do liczby mnogiej w stosunku do czegos co takowej nie posiada.
> Praktycznie w ogóle nie odnosi się do konkretnych zarzutów, tylko bardzo emocjonalnie zjeżdża tekst z CHIPa, czepiając się słówek. Niewiele ma to wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem. Popatrz na punkt 12, 15, 16… Ile ten chłopak ma lat, jedenaście? Przy czym mówię cały czas o standardach dziennikarskich, których brak Gandalf zarzuca autorowi CHIPa, samemu mając je w głębokim poważaniu…
A zechcesz wskazac konkretne zarzuty w tym artykule do ktorych sie nie odnioslem?
I ponownie. Ja pisze post na swoim blogu. To jest kompletnie co innego niz artykul w magazynie. Porownywanie tego jest absurdalne. Proba wmawiania mi, ze “pisze amatorsko” nijak nie pasuje tu. nie mozna amatorsko pisac na swoim blogu 🙂 Ja nie musze pisac bezstronnie, rzeczowo, konkretnie, merytorycznie. Ja moge sie bawic w stylistyke, ironie, zwlaszcza, ze moj post, co, skoro sie w temacie wypowiadasz to wiedziec powinienes, blizej ma do formy felietonu niz artykulu.
Tak sie sklada, ze to TT piszac artykul w duzym magazynie, za wynagrodzeniem i biorac sie za krytykanctwo, ma obowiazek przylozyc szczegolna wage do jakosci tekstu, nie ja.
Ale ok, DarkMan. Jesli wskazesz mi co napisalem amatorsko, do jakichto konkretnych zarzutow sie nie odnioslem, i gdzie popelnilem “bledy”, z checia sie do tego odniose badz tez bledy poprawie 🙂
Jeszcze co do TT. Z tego co wiem, Tomasz nie jest osoba uprzdzona do produktow Mozilli, nigdy nie byl, i jego artykul nie mial na celu przedstawienia Firefoksa w negatywnym swietle. Tomasz chcial po prostu zwrocic uwage, ze znalazl w produkcie bledy.
Calym problemem nie jest pomysl na tekst, tylko forma artykulu ktora jest katastrofalna.
aha, jest katalog bookmarkbackups (wersja 1.5) hip hip huurra :DD uff bedzie bezpieczniej
A co z punktem 7? To przecież oczywista nieprawda. Tu nie chodzi o formę, tylko o pisanie bzdur wyssanych z palca.
Tekst z CHIPa jest poprawny językowo, tekst Gandalfa nie jest. Tekst z CHIPa zawiera tezy i opinie, tekst Gandalfa opinie i flame’y. Tekst z CHIPa da się czytać, tekst Gandalfa nie. Po prostu człowiek odpada, gdy jest przy piątym punkcie czepiającym się przecinka a widzi ich jeszcze czterysta.
FireFoxowi, który zresztą obroni się sam, można pomóc repliką punktującą zwięźle najpoważniejsze błędy merytoryczne artykułu. Powyższy tekst pomoże co najwyżej wątrobie autora, dając upust nagromadzonej żółci…
Nie korzystalem z firefoxa na tyle dlugo zeby potwierdzic bledy z artykulu. Nie korzystalem dlatego, ze … program dziala naprawde wolno. Dla mnie jako uzytkownika niepojete jest jak mozna tak niedbac o optymalizacje. Korzystam z Opery ktora jest tak samo szybka jak IE, po prostu … klikam i od razu dziala, zadnego czekania. Nie bede przeciez zmieniac komputera dla przegladarki – lepiej zoptymalizowac kod. Da sie to zrobic jak widac na przykladzie Opery.
> Tekst z CHIPa jest poprawny językowo, tekst Gandalfa nie jest.
Moj tekst, jak napisalem powyzej, jest tekstem na moim blogu. Jego, artykulem w duzym pismie.
> Tekst z CHIPa zawiera tezy i opinie, tekst Gandalfa opinie i flame’y.
Mozesz przytoczyc te tezy? Mozesz przytoczyc te flame’y?
> Tekst z CHIPa zawiera tezy i opinie, tekst Gandalfa opinie i flame’y.
Wszystko zalezy od Twojej tolerancji do tekstu. Ja mam wieksza alergie na bzdury niz na literowki.
> Po prostu człowiek odpada, gdy jest przy piątym punkcie czepiającym się przecinka a widzi ich jeszcze czterysta.
Mozesz to wyjasnic? Nie czepialem sie gramatyki, czepialem sie wylacznie tresci przekazywanych w tekscie. Wiec, osochosi?
encyklika: Wyobrazam sobie, ze moze Ci to dzialac naprawde wolno. Ale masz chyba swiadomosc, ze liczba uzytkownikow swiadczy, ze nie kazdemu dziala tak jak Tobie, prawda?
TomasH: Kurcze, naprawde mnie to ciekawi. Mozesz, chocby na maila, podeslac mi komentarze do moich punktow i wskazac dlaczego uwazasz, ze sa one flame’ami? Przeczytalem je dokladnie i jestem przekonany, ze poza kilkoma punktami dotyczacymi zlej organizacji tekstu zdecydowana wiekszosc to konkretne zarzuty albo o pisanie rzeczy nieprawdziwych, albo o brak wiedzy w temacie o ktorym autor pisze. Jestem zaskoczony, ze dla Ciebie to w jego tekscie sa “tezy i opinie”, a w moim Ci ich brak… Chcialbym sie poprawic, jeno nie wiem co, Twoim zdaniem, jest zle.
Co do szybkości działania. Też uważam, że Firefox jest po prostu wolnym programem. Używam, go nie ze względu na szybkość ale na możliwości.
Gandalf, spokojnie. Obecny CHIP nie jest dawnym CHIP-em – skład redakcji został wymieniony właściwie w 100%. Z ludzi, którzy pracowali we Wrocławiu, został już chyba tylko CHIP-Lab. Gdybyś chciał poznać szczegóły, to proszę bardzo:
http://piotr.mikolajski.net/2006/04/koniec-pewnej-epoki
http://piotr.mikolajski.net/2006/06/wiesci-z-frontu-ii
Moim zdaniem można przestać traktować CHIP-a poważnie, a jedynie należy komentować i prostować bzdury tam się pojawiające. Najlepiej na polskiej stronie FF.
Gandalf, chodzi o sposób czepiania się. Przeczytałem całość, żeby nie było. Poziom przyzwoitości osiągnęły (z pewnym trudem) pozycje 11, 13, 18, 19; reszta to prawie wyłącznie niesmaczne wycieczki pod kierunkiem autora tekstu. W takiej sytuacji wartość omawianego artykułu przestaje mieć znaczenie, bo intelektualnie odpycham i odrzucam Twój tekst. Nie wystarczy mieć rację, by ludzie się z Tobą zgodzili.
Chyba tyle w tym temacie.
A co do CHIPa – łza mi się zakręciła 🙁 Tysiące godzin w labie, setki urządzeń, dziesiątki artykułów… Wielki mam sentyment, do dziś czytuję każdy numer, ciężko będzie otworzyć nowy numer i nie znaleźć nazwisk dawnych kolegów. Ech, życie…
Tomash. Akceptujesz w poczytnym miesieczniku artykul zlozony z tylu bzdur, oskarzen i przeklaman, a jednoczesnie, jak piszesz, “intelektualnie zniesmacza Cie” wpis, ktory z tych bzdur szydzi.
Musze niestety zalozyc, ze Twoje poglady sa zbyt dalekie od moich, abym mogl zrozumiec Twoja ocene i poprawic siebie. Zycze Ci dalszego czytania przeklaman i bzdur i, zebys nigdy nie musial przezywac katuszy zwiazanych z czytaniem tak zalosnej krytyki tych bzdur jak moja.
Zwlaszcza, ze wydajesz sie takiej formy nie rozumiec, skoro tylko w 4 punktach znajdujesz tresc merytoryczna, a jestem w stanie bronic kazdego z 33 punktow. I dowodzic, ze kazdy opisuje katastrofalna patologie dziennikarska w artykule kolegi TT. Skoro jednak dla Ciebie to moj wpis jest “skandaliczny”, jeśli bardziej Ci urąga czytanie mojego postu niż tego “artykułu”, to myśle, że nie będziesz zbytonio zainteresowany tym diary, bo taki mam na nim styl pisania, i mam poczucie, że nigdy nie będzie on ciekawy dla kogoś kto odnajduje wartości w artykułach takich jak ten omawiany powyżej.
Gandalf:
1) Nie mam ojca. Mysl przed napisaniem czegos osobistego.
Oh PLEASE. Nie napisałeś tego poważnie? Czy może sugerujesz, że przed korespondencją z Tobą powinienem najpierw zapoznać się z Twoim życiorysem? 😉
A zechcesz wskazac konkretne zarzuty w tym artykule do ktorych sie nie odnioslem?
Odniosłeś się do wszystkich. Pytanie brzmi: bardziej merytorycznie, czy bardziej emocjonalnie?
2) Ja nie pisze artykulu tylko wpis na swoim blogu. To sa zupelnie inne reguly.
Oczywiście. Ale jednak nie do końca. Piszesz w witrynie internetowej, którą – co widać po ilości komentarzy – czyta wiele osób. To już nie jest tylko Twój prywatny wpis. Zaatakowałeś autora artykułu w CHIPie, nie dając mu żadnej możliwości obrony czy wycofania się z postawionych przez niego zarzutów – zapewne Trejderowski nie jest nawet jeszcze świadomy, jakie kontrowersje wzbudził jego tekst.
Jeszcze co do TT. Z tego co wiem, Tomasz nie jest osoba uprzdzona do produktow Mozilli, nigdy nie byl, i jego artykul nie mial na celu przedstawienia Firefoksa w negatywnym swietle. Tomasz chcial po prostu zwrocic uwage, ze znalazl w produkcie bledy. Calym problemem nie jest pomysl na tekst, tylko forma artykulu ktora jest katastrofalna.
No właśnie. Skoro, jak wynika z powyższego tematu, uważasz, że intencje TT były jednak dobre, to miało sens atakować go w ten sposób? Facet napisał mało kompetentny, być może stronniczy tekst – czy nie byłoby dobrą praktyką zacząć całą sprawę od niego? Skontaktować się z nim, spróbować wyjaśnić pewne rzeczy, a jeśli gość okazałby się niereformowalny, dopiero wtedy skomentować całą sprawę z czystym sumieniem, że dołożyłeś wszelkich starań, by wyprowadzić go z błędów?
Jesli wskazesz mi co napisalem amatorsko, do jakichto konkretnych zarzutow sie nie odnioslem, i gdzie popelnilem “bledy” (…)
Amatorsko napisałeś cały tekst. 🙂 Amatorsko – w tym przypadku oznacza “zbyt emocjonalnie”. Ale OK, ustaliliśmy, że na blogu można. 😉 Nie odniosłeś się merytorycznie do najważniejszych dla mnie zarzutów – jest problem prędkości i pamięciożerności Firefoksa, czy go nie ma? Co do błędów – nie napisałem, że popełniłeś jakieś błędy…
Co do konkretów… (Piszę to z punktu widzenia najzwyklejszego użytkownika.) Na komputerze w pracy (Pentium 4 2,8 Ghz, 512 MB RAM, uruchomiony Microsoft Outlook), Firefox otwiera się po raz pierwszy średnio 50 sekund. Ewentualne kolejne uruchomienia są już szybsze. Aha, mam zainstalowanych 15 rozszerzeń. Pamięciożerność: w tej chwili mam otwarte 4 karty, Firefox zajął 31 mega RAMu. Nienajgorzej, ale w ciągu dnia, przy otwartych 8-10 kartach ilość ta potrafi skoczyć do 120 mega. Mając otwartych kilka innych aplikacji, bywa to naprawdę uciążliwe. Tak samo Thunderbird w tej samej konfiguracji sprzętowej nie należy do najszybszych programów, chociaż w porównaniu do Ffoksa pierwszy raz uruchamia się szybciej.
Punkt 19 w Twoim komentarzu – znowu z punktu widzenia N.U. – co z tego, że zachowanie Firefoxa jest jak najbardziej prawidłowe? Wolałbym, aby po kliknięciu odnośnika do programu plik zaczął się pobierać od razu, a nie dopiero po załadowaniu całej strony… Jeżeli podobnie jak Firefox zachowują się inne przeglądarki (nie wiem, nie testowałem, korzystam tylko z Firefoxa), to jest to niefajne.
Tyle ode mnie. Pozdrawiam.
@ DarkMan: otrzeźwiej odrobinę 😉
Jak nie kombinowac, to jest prywatny blog, więc i wpis tez jest prywatny. Ale nawet przyjmując Twój punkt widzenia, to ten tekst Gandalfa jest raczej repliką — do której ma pełne prawo. To mniej więcej tak, jak odpowiedź redakcji GW na łamach swojej gazety na tekst redakcji Rzeczpospolitej, umieszczony na łamach tejże.
Khem… Autor artykułu może się tutaj wypowiedzieć tak samo, jak każdy inny internauta. A jeśli opinia krytyczna jest równoznaczna z atakiem, to zaczynamy chyba popadać w paranoję…
Złośliwie mógłbym powiedzieć, że Trejderowski zaatakował Firefoksa (oraz setki programistów) nie dając żadnej możliwości obrony.
O tym Trejderowski powinien pomyśleć przed jego napisaniem. I nie mówię tutaj o ryzyku pisania o błędach Firefoksa, które ten program przecież ma. Mówię o pisaniu idiotyzmów, ogólników i banałów, których w tym tekście, zgadzam się z Gandalfem, jest od cholery i trochę.
Czy nie uważasz, że to jest stawianie sprawy na głowie? Przecież zafajdanym obowiązkiem dziennikarza jest dołożenie staranności w czasie pisania tekstu i jego sprawdzenie przed puszczeniem. Ewentualne przeinaczenia mozna sprostować po fakcie.
Ty domagasz się następującej procedury — dziennikarz ma prawo pisać dowolne idiotyzmy bez weryfikacji faktów, bo sprostowanie (czytaj: poprawny merytorycznie tekst) ma obowiązek napisać osoba / firma.
Problem polega na tym, że to stawia rzeczywistość na głowie. Tekst Trejderowskiego poszedł w świat i przeczytało go X osób. Redakcja nie puści mu w kolejnym numerze drugiego tekstu, gdzie będą sprostowania. Być może poszłoby sprostowanie w rubryce “Listy” – dużo mniejsze objętościowo i trafiające do dużo mniejszej liczby czytelników.
Trochę przypomina mi to pisanie na pierwszej stronie wielkimi literami nagłówka “X ukradł miliard”, a po jakimś czasie puszczanie na 40 stronie sprostowania “X-owi skradziono sto złotych”.
Jeżeli każdy opisany w tym stylu przez Trejderowskiego ma pisać swój własny, porządny merytorycznie tekst, to po cholerę w CHIP-ie jest Trejderowski? Przecież taniej będzie odezwać się do Gandalfa, żeby on sam napisał o błędach Firefoksa.
Jak by to powiedzieć… zrób porządek z kompem? 😉
Mój ma podobne parametry (słabszy procesor AMD, 512MB RAM) i na gołym Windowsie przeglądarki otwierają się następująco: IE6 – 3s, Opera 8 i 9 – 4s, FF 1.5.0.4 i Flock – 5s.
Pamięciożerność FF jest spora, niestety, ale u mnie rzadko wychodzi poza 100MB, nawet gdy (tak jak wczoraj) otworzę 60 kart, z czego 50 ma działającego Flasha. Muliło niemiłosiernie, ale FF się nie wyłożył…
@Mikolaj: mam wrażenie, że to nie ja się zacietrzewiam. 😉
ten tekst Gandalfa jest raczej repliką
Tak, bardzo emocjonalną i średnio merytoryczną, a przecież właśnie z tego Gandalf robi zarzuty TT: “(TT) korzystając z języka, który nie przystoi komuś mieniącemu się dziennikarzem (emocjonalnego, niemerytorycznego) (…)”
Autor artykułu może się tutaj wypowiedzieć tak samo, jak każdy inny internauta.
Oczywiście pod warunkiem, że wie, iż jego artykuł jest komentowany i atakowany. Wie?
A jeśli opinia krytyczna jest równoznaczna z atakiem, to zaczynamy chyba popadać w paranoję…
poziom techniczny kolegi b. wysoki. Wyobrażam sobie jego analizę procesorów “Intel grzał się tak, że o jezu, a AMD, że o matko”.
Ale my, autor, niewiele wiemy o systemie na którym program testujemy
jakżesz niewiele mi ten brak wiedzy przeszkadza w pisaniu takich bzdur.
Moja wiedza na temat standardów HTTP jest taka malutka! Jejku, jej, jak ja nic nie wiem o MIME-Type… I nawet mi się nie chce zapytać, wole napisać kolejną bzdurę…
to już jest po prostu bezczelność. Przepraszam, ale po tym zdaniu apeluję do autorów z Chip Online od zdjęcie tego idiotycznego tekstu. Autor ma czelność pisać, że czegoś nie zna,
Jestem bardzo ciekaw czy poza swoją bujną wyobraźnia niepopartą wyraźnie żadną wiedzą, autor zbudował to zdanie na czymś jeszcze, czy zadowolił się buńczucznie swoją, bliską zeru, wiedzą w temacie do stawiania tak sądnych tez. Absurd tej bzdury wykracza poza granice pojmowania.
wcześniej opisany brak wiedzy łączony jest tutaj z jakąś niesamowitą butą autora, który wiedząc tak mało pozwala sam sobie budować takie twierdzenia i jeszcze autorytarnie wygłaszać je na forum publicznym
Jest to najgorszy artykuł jaki czytałem w życiu. Wieje od niego amatorszczyzną, brakiem wiedzy i butą jaką może mieć tylko ktoś pewny, że wiedza nie jest konieczna
Uważasz powyższe cytaty za konstruktywną krytykę…?
Ty domagasz się następującej procedury — dziennikarz ma prawo pisać dowolne idiotyzmy bez weryfikacji faktów, bo sprostowanie (czytaj: poprawny merytorycznie tekst) ma obowiązek napisać osoba / firma.
Przesadzasz. Nie domagam się żadnej procedury. Dziennikarz nie ma prawa pisać dowolnych idiotyzmów. Dziennikarz ma obowiązek wiedzieć i sprawdzać, o czym pisze. Uważam natomiast, że w zetknięciu z takim tekstem warto najpierw zwrócić jego autorowi uwagę na kłamstwa, błędy i przeinaczenia, zamiast od razu atakować go po całości i emocjonalnie.
Problem polega na tym, że to stawia rzeczywistość na głowie. Tekst Trejderowskiego poszedł w świat i przeczytało go X osób.
Tym bardziej warto spróbować dotrzeć do tych X osób i wyjaśnić wątpliwości, niż wylewać żale na “prywatnym” blogu… Jeśli redakcja CHIPa nie zgodzi się na opublikowanie sprostowania – ogłosić własny tekst na np. oficjalnej polskiej stronie Firefoksa.
Jak by to powiedzieć… zrób porządek z kompem?
Co proponujesz? Poza standardowymi usługami w moim komputerze uruchamiają się 2-3 dodatkowe. Dysk defragmentowany regularnie, śmieci usuwane codziennie, rejest optymalizowany…
Darkman:
> Oh PLEASE. Nie napisałeś tego poważnie? Czy może sugerujesz, że przed korespondencją z Tobą powinienem najpierw zapoznać się z Twoim życiorysem?
Nie, sugeruje zwykla ostroznosc przed wycieczkami odobistymi w stosunku do rodziny osoby z ktora rozmawiasz, a ktorej nie znasz.
> Pytanie brzmi: bardziej merytorycznie, czy bardziej emocjonalnie?
Och, ja sie odnioslem calkowicie emocjonalnie. Nie jest moim obowiazkiem odnosic sie merytorycznie. Nikt mi nie zaplacil, ani nawet mnie nie poprosil o rzeczowa analize tekstu, ja szydze z bzdur jakie w nim sa. Co wiecej, robie to na wlasnym blogu i zakladam, ze czytaja go moi znajomi, co pozwala mi pisac skroty myslowe.
Nie musze opisywac jak dziala protokol HTTP albo biblioteka graficzna windows, moge w jednym zdaniu wysmiac zarzuty wobec Firefoksa powodowane ich nieznajomoscia.
> Zaatakowałeś autora artykułu w CHIPie
Po pierwsze, jak napisal Mikolaj, stawiasz sprawe na glowie. Po drugie, nie napisalem moich zarzutow w powaznym pismie jako artykul, tylko na blogu jako notke. Po trzecie wreszcie, ja naprawde wykazalem kazdy z tych punktow. Jesli siadziesz i spokojnie kazdy z nich przeczytasz to znajdziesz argumentacje lub nic do niej – mozesz wpisac w googlach, poszukac i dowiedziec sie co bzdurnego jest w oskarzaniu menedzera pobierania plikow Firefoksa o lagowanie sciagania, nie zamierzam sie rozpisywac i nie czuje potrzeby. To jego psim obowiazkiem jest dokladnie wybadac temat, popytac ekspertow i upewnic sie, ze rzucajac publicznie zarzut wiec co robi.
> Skoro, jak wynika z powyższego tematu, uważasz, że intencje TT były jednak dobre, to miało sens atakować go w ten sposób? Facet napisał mało kompetentny, być może stronniczy tekst – czy nie byłoby dobrą praktyką zacząć całą sprawę od niego?
Wykazujesz stronniczosc. Po pierwsze, on nie skontaktowal sie z nikim piszac ten tekst, co w przypadku braku wiedzy w temacie o ktorym sie pisze jest karygodnym zaniedbaniem. Po drugie ja nie atakuje go tylko jego tekst. Nie obchodzi mnie czy TT zna HTTP 1.0 na wyrywki czy nie odroznia tego protokolu od kury, interesuje mnie czy w tym artykule stawia zarzuty i czy sa one bezpodstawne czy nie. Po czwarte wreszcie, wolnoc tomku… pisze na swoim blogu, nie obowiazuja mnie zadne reguly, moge napisac najdurniejsza notke o kimkolwiek, natomiast jesli chcialbym znowu zaczac pisac do pism komputerowych, to juz wymagaloby to zupelnie innego podejscia. Jesli nie widzisz roznicy nadal, to obawiam sie, ze konczy mi sie zasob metod tlumaczenia tego.
> Amatorsko napisałeś cały tekst. 🙂 Amatorsko – w tym przypadku oznacza “zbyt emocjonalnie”. Ale OK, ustaliliśmy, że na blogu można.
To mozna czy nie mozna? Amatorsko to znaczy dla mnie w sposob nieczytelny, bo jedynym celem takiej notki na blogu jest komunikacja. Jesli przekazalem co chcialem przekazac, swoj cel spelnilem i to profesjonalnie, a nie amatorsko. Oskarzanie mnie o amatorstwo, w obliczu tekstu o ktorym rozmawiamy jest dla mnie odwroceniem kota ogonem. Gosc napisal cos absurdalnie sprzecznego z idea artykulow w pismach komputerowych, a tutaj sie okazuje, ze to notka na blogu jest “amatorska”.. heh…
> Nie odniosłeś się merytorycznie do najważniejszych dla mnie zarzutów – jest problem prędkości i pamięciożerności Firefoksa, czy go nie ma?
Co rozumiesz przez problem predkosci i pamieciozernosci? Co okreslamy mianem “istnienia problemu”? Z mojego punktu widzenia problemu nie ma. Tak samo jak nie ma problemu “zlego UI” Firefoksa, choc obie tez rzeczy mozna w nieskonczonosc poprawiac. Tak sie sklada, ze pracuje w firmie ktora tworzy produkt na bazie Firefoksa. W ten produkt wlozono grube pieniadze, naprawde grube. I uwierz, nie wkladali tych pieniedzy idioci. I wszystkie przeprowadzone badania wykazaly, ze na rynku jest miejsce na produkt bazowany na Firefoksie. Czyli z taka sama predkoscia i pamieciozernoscia. Produkt ten zdobyl tez calkiem spory kawalek rynku jak na tak krotki czas i brak poparcia w postaci preinstalacji na sprzedawanych komputerach. Czy mozemy mowic, ze “jest problem”?
Oczywiscie, sa osoby, ktore uznaja, ze dla nich dziala za wolno. Ciesze sie, ze moge odpowiedziec, ze Mozilla pracuje nad tym. Ale tez z drugiej strony, ze tak to ujme, czas dziala na nasza korzysc. Nie sadze, aby za dwa lata czy rok sprawa kluczowa dla uzytkownikow bylo czy nowa karta otwiera sie jedna setna czy jedna piecdziesiata sekundy.
Podsumowujac – tego problemu nie ma. Sa inne. Jest ich imho sporo. Sa powazniejsze, choc czasem trudniejsze do wyizolowania, i one faktycznie moga stanowic przeszkode dla uzytkownikow. O tych bledach TT nie pisal. A szkoda, bo jak juz artykul, to wolalbym o nich, niz pelen przeklaman.
Z drugiej strony, moi koledzy z Mozilli, pracujacy nad small devices, nad promocja, nad wydajnoscia, powiedza, ze problem istnieje i zawsze bedzie istnial – na tym polega ich praca, aby go rozwiazywac. Szybkosc aplikacji to proces, nie feature. Opera jest bardzo daleko w tym procesie, ale ostatnie spowolnienia dowodza, ze ciagle musi pracowac nad tym. Jesli zas pytasz, czy Firefox mialby wiecej uzytkownikow gdyby byl o 20% szybszy to odpowiem – moim zdaniem o jakies 1% wiecej.
> Punkt 19 w Twoim komentarzu – znowu z punktu widzenia N.U. – co z tego, że zachowanie Firefoxa jest jak najbardziej prawidłowe? Wolałbym, aby po kliknięciu odnośnika do programu plik zaczął się pobierać od razu, a nie dopiero po załadowaniu całej strony… Jeżeli podobnie jak Firefox zachowują się inne przeglądarki (nie wiem, nie testowałem, korzystam tylko z Firefoxa), to jest to niefajne.
To naprawde zlozona kwestia. Strony ktore pozwalaja Ci sciagac soft, zarabiaja na prezentowaniu Ci reklam. Jesli Fx zacznie te reklamy ignorowac, to oni beda go blokowac. Proste. Pomijajac juz to, ze ostatnia rzecza jaka chce robic Mozilla to lamac standardy. A to, po ktorej stronie Ty sie opowiesz jest dosc malo wazne, ale od dziennikarza oczekiwalbym dojrzalosci spolecznej w ocenie tematu “ignorowac standardy czy nie”.
Prawdę mówi Gandalf. Szybkość jest ważna, ale bez przesady. Firefox jest domyślną przeglądarką na moim starym komputerze (Celeron 400MHz) od wersji 1.0 i chodzi u mnie znacznie szybciej, niż to sugeruje DarkMan (Jak Ci sie udało osiągnąć takie bagno? 50 sekund? U mnie połowę tego 😀 ). A jeśli wpadnę na stronę, która działa w lisku wyjątkowo wolno (owszem, zdarza się), to odpalam na moment Operę. Nigdzie nie jest napisane, że nie wolno mieć dwóch przeglądarek.
Jak czytam o pamięciożerności i potwornie wolnej pracy, to od razu wiem, że mam do czynienia z osobą, która ma potrzebę się czepić. Skoro na mojej starej maszynie nie jest to problemem, to jakim cudem może to przeszkadzać użytkownikom wielokrotnie szybszych komputerów?
No to jak tu się nie śmiać i jak nie szydzić z takich tekstów?
> Oh PLEASE. Nie napisałeś tego poważnie? Czy może sugerujesz, że przed korespondencją z Tobą powinienem najpierw zapoznać się z Twoim życiorysem?
Nie, sugeruje zwykla ostroznosc przed wycieczkami odobistymi w stosunku do rodziny osoby z ktora rozmawiasz, a ktorej nie znasz.
Nie no, sorry, bo nie rozumiem. Co było niby wycieczką osobistą? Powiedziałem coś nie tak o Tobie, o Twoim ojcu? Prosiłbym o wskazanie konkretnego cytatu.
Wykazujesz stronniczosc. Po pierwsze, on nie skontaktowal sie z nikim piszac ten tekst
Czy to znaczy, że mamy powielać jego metody?
Po czwarte wreszcie, wolnoc tomku… pisze na swoim blogu, nie obowiazuja mnie zadne reguly, moge napisac najdurniejsza notke o kimkolwiek
Ależ jak najbardziej. Odwieczny argument o wolności słowa… Tylko że w ten sposób idzie usprawiedliwić praktycznie wszystko.
Co rozumiesz przez problem predkosci i pamieciozernosci? Co okreslamy mianem “istnienia problemu”? Z mojego punktu widzenia problemu nie ma.
A z mojego i paru innych osób jest. Rozumiem go tak, jak napisałem – Firefoks uruchamia się długo i zdarza mu się zeżreć dużo RAMu. I co teraz? Będziemy się licytować?
W ten produkt wlozono grube pieniadze, naprawde grube. I uwierz, nie wkladali tych pieniedzy idioci. I wszystkie przeprowadzone badania wykazaly, ze na rynku jest miejsce na produkt bazowany na Firefoksie. Czyli z taka sama predkoscia i pamieciozernoscia.
Ale czy ktokolwiek napisał, że Firefox nie powinien mieć miejsca na rynku, że “to zła przeglądarka jest”? Narzekania na tempo uruchamiania się programu pojawiają się w wielu miejscach i od dawna. Jesteś pewien, że osoby, które głosują za Firefoksem, jednocześnie głosują za jego dotychczasową prędkością i pamięciożernością? Nie sądzę.
Gnom: Firefox jest domyślną przeglądarką na moim starym komputerze (Celeron 400MHz) od wersji 1.0 i chodzi u mnie znacznie szybciej, niż to sugeruje DarkMan
Ja nic nie sugeruję. Stwierdzam fakt. Czyli rzecz, która jest prawdziwa w odniesieniu do mojego komputera.
Jak Ci sie udało osiągnąć takie bagno? 50 sekund?
Jak? Bardzo prosto – zainstalowałem Firefoksa. A co? 😛
A jeśli wpadnę na stronę, która działa w lisku wyjątkowo wolno (owszem, zdarza się), to odpalam na moment Operę. Nigdzie nie jest napisane, że nie wolno mieć dwóch przeglądarek.
Aha. Czyli dyskusja wygląda teraz tak:
Opinia: Firefoks jest powolny.
Kontropinia: Firefoks nie jest powolny. A nawet jak jest, to możesz odpalić drugą przeglądarkę.
Suuuper. 😀
Jak czytam o pamięciożerności i potwornie wolnej pracy, to od razu wiem, że mam do czynienia z osobą, która ma potrzebę się czepić.
Wielkie dzięki, że ustawiłeś mnie – i parę innych osób – w szeregu. No tak, Firefox jest tak wspaniały, że osobom, które mają jakieś wątpliwości, z pewnością nie chodzi o nic innego, jak o zwykłe przyp… się. Nie?
I nie przesadzajmy z epitetami. Nigdzie nie napisałem o “potwornie” wolnej pracy…
Czego się czepiacie Tomasza ? To, że napisał prawdę ? W 90% tak z FF jest jak napisał i nic tego nie zmieni.
Re darkman lol chłopie na kompie 200MHz 48 ramu 2 MB na graficznej szybciej mi się FF (FF2 beta1) włancza przy outluuku chyba masz jeden syf na kompie. Jesteś śmieszny mówiąc o amatorszczyźnie to jest blog i jak by autor skopiował 1000xsłowo”kurwa” to niepowinno się mówić o amatorszczyźnie tylko o ekspresji. Radzę ci poczytaj inne blogi i wróć tu jescze raz. To mój pierwszy raz na tej stronce i zaczeło mi się pdobać ale ty przesadzasz. Twoje posty są amatorszyzną 😛
Darkman:
> Nie no, sorry, bo nie rozumiem. Co było niby wycieczką osobistą?
“Skoro parałeś się dziennikarstwem i pochodzisz z dziennikarskiej rodziny, to może daj swój tekst do przeczytania tacie?”
Bedziesz sie zapieral lapkami wszystkimi, ze chodzilo Ci o literalna weryfikacje wpisu na blogu przez rodzicow?
> Czy to znaczy, że mamy powielać jego metody?
Nie, ale ciekawi mnie czemu atakuje mnie za moj wpis, a nie jego za artykul. Pomijajac juz kwestie, ze ja nie powielam – ja robie co innego i w tym co robie miesci sie taki model zachowan, zas w tym co on, nie za bardzo.
> I co teraz? Będziemy się licytować?
To ciekawa kwestia. Licytowac sie moglibysmy, gdyby byla waluta takowej liceytacji, co w zaistnialej sytuacji nie wystepuje. Zatem zamiast tego proponuje uznac, ze temat czy predkosc dzialania aplikacji jest problemem, uzaleznimy od definicji slowa problem. Dla Ciebie, to moze byc problem, dla kilku innych osob tez, znam nawet takich, ktorzy sa w stanie krwia podpisac zeznanie, ze im Firefox dziala 100 razy szybciej niz Opera ktora dziala strasznie wolno… Zatem na poziomie jednostkowym moze byc roznie. Na poziomie globalnym wszystko wskazuje, ze problemu jednak nie ma. Problemy nader rzadko kojarzone sa ze zdobywaniem rynku, wiec albo mamy kolejny fenomen, albo sie mylisz.
> Ależ jak najbardziej. Odwieczny argument o wolności słowa… Tylko że w ten sposób idzie usprawiedliwić praktycznie wszystko.
Tym bardziej przykro mi, ze musze w ten wlasnie sposob tlumaczyc swoje prawo do pisania wpisow na blogu o jakosci nizszej niz oczekuje od artykulu w popularnym pismie komputerowym, za co mnie ganisz.
> Tym bardziej warto spróbować dotrzeć do tych X osób i wyjaśnić wątpliwości
Zaczynam zastanawiac sie, czy wiedza na temat dziennikarstwa, ktora sugerowales byles posiadac (na przyklad w trakcie recenzowania mojego wpisu) nie byla jednak wyssana z palca, skoro tym zdaniem wskazujesz na dosc skromna wiedze na temat mechanizmow rozprzestrzeniania sie memów i marketingu, na czele z black marketingiem.
> Uważasz powyższe cytaty za konstruktywną krytykę…?
Mam sie tlumaczyc z kazdego? A prosze bardzo…
” poziom techniczny kolegi b. wysoki. Wyobrażam sobie jego analizę procesorów “Intel grzał się tak, że o jezu, a AMD, że o matko”.”
TT napisal, ze przy duzym obciazeniu mieli mu dysk. Napisal tez, ze wyizolowal (po tonacji?), ze mieli mu ze wzgledu na Firefoksa, choc rownoczesnie pracowalo mnostwo innych procesow. Znajomosc obslugi watkow i pamieci w systemie Windows pozwala wiedziec, ze sytuacja moze byc znacznie bardziej skomplikowana i sporo pracy mogloby zajac wyizolowanie i okreslenie jak Firefox obciaza dysk. Tego jednak TT nie zrobil, a zarzut postawil na bazie tego, ze mu “mieli”.
“Ale my, autor, niewiele wiemy o systemie na którym program testujemy
jakżesz niewiele mi ten brak wiedzy przeszkadza w pisaniu takich bzdur.”
Autor wykazuje brak wiedzy w temacie systemu Windows i w efekcie blednie umiejscawia blad, jako blad Firefoksa, podczas gdy jest to specyfika zachowania Windows przy duzym obciazeniu.
“Moja wiedza na temat standardów HTTP jest taka malutka! Jejku, jej, jak ja nic nie wiem o MIME-Type… I nawet mi się nie chce zapytać, wole napisać kolejną bzdurę…”
Autor wykazuje brak wiedzy na bardzo oklepany temat nagłowków MIME-Type i tego jak przegladarki powinny na to reagowac. Przegadano na ten temat setki godzin, przeprowadzono setki flamow, i argumentacja za obecnym modelem poparta jest dosc spora liczba dosc zlozonych argumentow. Czy musze przytaczac je wszystkie? Zakladalem, ze nie, ze czytelnicy mojego bloga maja tych dyskusji po wyzej uszu, i jedyne co moze ich zainteresowac to zwrocenie uwagi, ze autor tego artykulu okazuje sie jest jedna z tych osob, ktore tematu nie znaja, a szkoda, bo wlasnie postawil kolejny bledny zarzut Firefoksowi.
“to już jest po prostu bezczelność. Przepraszam, ale po tym zdaniu apeluję do autorów z Chip Online od zdjęcie tego idiotycznego tekstu. Autor ma czelność pisać, że czegoś nie zna,”
Autor przed chwila napisal “Nie wiem na jakiej zasadzie to dziala, ale chyba jakiejs magicznej, bo ja wiedzy o tym nie posiadam”, podczas gdy wiedza jest dostepna “u zrodel” czyli w Mozilli. A umiejetnosc korzystania ze zrodel to podstawowa wiedza kazdego komu zapragnelo sie pisac cokolowiek.
“Jestem bardzo ciekaw czy poza swoją bujną wyobraźnia niepopartą wyraźnie żadną wiedzą, autor zbudował to zdanie na czymś jeszcze, czy zadowolił się buńczucznie swoją, bliską zeru, wiedzą w temacie do stawiania tak sądnych tez. Absurd tej bzdury wykracza poza granice pojmowania.”
Autor przed chwila pokusil sie o BARDZO odwazna teze, jakoby model rozwoju oprogramowania Open Source skutkowal negatywnie nizsza jakoscia kodu. Z dotychczasowych analiz tego tematu kazda poparta byla bardzo doglebna analiza, bo to naprawde odwazna i wymagajaca pewnego poparcia teza. natomiast autor pozwolil sobie olac jakiekolwiek podstawy i uznal, ze moze pisac co mu slina na jezyk przyniesie. Dla mnie to jest chamstwo.
“wcześniej opisany brak wiedzy łączony jest tutaj z jakąś niesamowitą butą autora, który wiedząc tak mało pozwala sam sobie budować takie twierdzenia i jeszcze autorytarnie wygłaszać je na forum publicznym”
Autor przed chwila napisal, ze dziala wolno, bo to Open Source. Czyli to samo co powyzej, totalnie wydumane tezy nie oparte na niczym.
“Jest to najgorszy artykuł jaki czytałem w życiu. Wieje od niego amatorszczyzną, brakiem wiedzy i butą jaką może mieć tylko ktoś pewny, że wiedza nie jest konieczna”
Taka niestety jest moja opinia. A baze do tej opinii opisalem powyzej w 33 punktach. Jesli to nie wystarcza, to nie wiem czy moge cos jeszcze poradzic, bo tlumaczenia kazdego punktu dokonywac nie widze sensu. Kto zrozumial, ten zrozumial, a jesli Ty nie, to wybacz, ale widocznie nie do Ciebie moj wpis na blogu byl kierowany, tylko do osob o wiekszej wiedzy technicznej, ktorym nie trzeba tlumaczyc literalnie kazdego punktu.
> Nie no, sorry, bo nie rozumiem. Co było niby wycieczką osobistą?
“Skoro parałeś się dziennikarstwem i pochodzisz z dziennikarskiej rodziny, to może daj swój tekst do przeczytania tacie?”
Bedziesz sie zapieral lapkami wszystkimi, ze chodzilo Ci o literalna weryfikacje wpisu na blogu przez rodzicow?
Czekaj, to napisz, o co mi chodziło, bo widocznie nie wiem. Nie mam powodu się zapierać, chodziło mi dokładnie o to – jeśli ktoś z Twojej rodziny jest dziennikarzem, to niech zweryfikuje merytoryczność Twojego tekstu. A że akurat wybrałem ojca, o którego losach kompletnie nic nie wiedziałem – cóż, taki lajf. Full of przypadki.
> Czy to znaczy, że mamy powielać jego metody?
Nie, ale ciekawi mnie czemu atakuje mnie za moj wpis, a nie jego za artykul.
Ależ nie atakuję Cię, tylko zwracam uwagę na to, co mi się w Twoim poście nie podoba. Tak samo to, że piszę, co mi się nie do końca podoba w Firefoksie, nie oznacza, że atakuję Firefoksa… A artykułu TT nie komentuję z tego względu, że wydawało mi się sprawą poza dyskusją, iż obok kilku trafnych uwag facet napisał dużo bezsensów i uogólnień.
Zaczynam zastanawiac sie, czy wiedza na temat dziennikarstwa, ktora sugerowales byles posiadac (na przyklad w trakcie recenzowania mojego wpisu) nie byla jednak wyssana z palca
No widzisz, powyższy cytat to przykład takich drobnych, osobistych wycieczek, małych przysrywek, za które skrytykowałem Twój oryginalny wpis. Niby nic takiego nie napisałeś, ale niesmak to budzi…
> Uważasz powyższe cytaty za konstruktywną krytykę…?
Mam sie tlumaczyc z kazdego? A prosze bardzo…
I nie można było od razu zrobić wpisu takiego, jak Twoje tłumaczenia? 😀 Czy naprawdę nie widzisz różnicy między “poziom techniczny kolegi b. wysoki. Wyobrażam sobie jego analizę procesorów. Intel grzał się tak, że o jezu, a AMD, że o matko” a “Znajomosc obslugi watkow i pamieci w systemie Windows pozwala wiedziec, ze sytuacja moze byc znacznie bardziej skomplikowana i sporo pracy mogloby zajac wyizolowanie i okreslenie jak Firefox obciaza dysk.”?!
widocznie nie do Ciebie moj wpis na blogu byl kierowany, tylko do osob o wiekszej wiedzy technicznej, ktorym nie trzeba tlumaczyc literalnie kazdego punktu.
“Jestem bardzo ciekaw czy poza swoją bujną wyobraźnia niepopartą wyraźnie żadną wiedzą, autor zbudował to zdanie na czymś jeszcze, czy zadowolił się buńczucznie swoją, bliską zeru, wiedzą w temacie do stawiania tak sądnych tez. Absurd tej bzdury wykracza poza granice pojmowania.” Gandalfie, jakiej wiedzy technicznej wymaga zrozumienie tej jadowitej riposty?
Porozumienia pewnie nie osiągniemy, ale mimo wszystko dzięki za dyskusję. Pozdrawiam.
P.S. Po znaczku w prawym górnym rogu strony widzę, że przynajmniej poglądy na pewne sprawy publiczne mamy wspólne. 😉