Categories
main mozilla po polsku tech

Tyler o ocenie błędów

uwaga: ten post jest moją prywatną opinią, nie jest stanowiskiem żadnego z projektów w których pracuję.

uwaga 2: ten post nie jest opinią o wszystkich portalach i vortalach informatycznych. Są wciąż serwisy które dbają o jakość informacji, które weryfikują dane, które szukają u źródeł, których dziennikarze interesują się tematem na który piszą, a i w tych które wywołam tutaj do tablicy nie zawsze jest tak źle. Ale jest źle wystarczająco często bym pozwolił sobie na uogólnienia.

Przepraszam, że niezbyt często tu piszę ostatnio, ale mam mnóstwo pracy z L20n, Pontoonem i innymi fantastycznymi projektami nad ktorymi pracujemy i coraz mniej motywacji do prostowania tego co panowie copy&pasterzy napichcą.

Tym razem jednak zbieram się w sobie i prostuję ponownie. Otóż webhosting, dziennik internautów i dobre programy znów łyknęły plotkę i bujde ze slashdota jak rybka haczyk i ucieszone donieść raczyły, że “były szef społeczności”, że “zrezygnował”, że zanim to zrobił doniósł o “nowy cykl wydawniczy (…) bardzo źle wpływa na jakość Firefoksa” i tak dalej i tak dalej.

Pewnie, można olać, wszak to, że panowie wykonująct te copy&paste tłumaczenia (czasem nawet z autorskim komentarzem, zazwyczaj sarkastycznym i definitiwnie wieszczącym kłopoty Mozilli, ewentualnie deklarującym ekspercką wiedzę jakoby innym przeglądarkom wiodło się lepiej) zrobią to następnym razem niezależnie co tu napiszę.

Wiemy to bo niecałe półtora tygodnia temu te same portale donosiły o nieuchronnym usunięciu numerków wersji z okna “O Programie” Firefoksa dokładnie w ten sam sposób klonując sensacyjne doniesienia slashdotów z tak samo poprzekręcanymi faktami, plotkami i przekłamaniami. A 4 dni temu donosiły, że Mozilla planuje walczyć z Chromem przez WebAPI… i tak dalej…

Wiemy też, że tak jak zawsze nie skorzystają ze starej dziennikarskiej zasady pytania u źródeł, albo chociaż dania szansy wypowiedzenia sie drugiej stronie do której kontakt dostają regularnie od Lukasza Kluja, ode mnie, googlając/bingując Mozillę w Polsce lub na ślepo wpisując press@aviary.pl. Nic to nie da.

I tym razem wpadka, pomyłka, nie przyniesie wstydu, w odróżnieniu od slashdota nie zaktualizują swoich wpisów, nie zawstydzą się a czytelnicy radośnie w komentarzach skorzystają z okazji do kolejnego flamewara na temat tego która przeglądarka jest lepsza i jakim epitetem obrzucić współkomentatora który śmie woleć inną.

No to dla sprostowania:

  • Mozilla nie jest firmą w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Jest projektem, społecznością. Wszyscy którzy się wypowiadają i pracują w nim to kontrybutorzy, członkowie społeczności. Tyler jest członkiem projektu Mozilla. Część osób jest zatrudniona w Mozilla Foundation w różnych formach do różnych zadań. Tyler nie jest.
  • Tyler nie zrezygnował z uczestnictwa w projekcie tylko z pracy w grupie zajmującej się oceną nowych zgłoszeń
  • Tyler nie napisał nic na temat wzrostu liczby błędów w Firefoksie w wyniku nowego modelu wydań
  • W projektach open source pojęcie “bug” odnosi się do każdego zgłoszenia – czy to jest błąd, czy propozycja zmiany, czy pomysł. Zdecydowana większość z tych zgłoszeń jest nieprawidłowa lub duplikuje zgłoszenie już istniejące. Pisanie więc o “6000 błędów w Firefoksie” jest więc po prostu myleniem czytelników.
  • Ocena zgłoszeń to praca która od zawsze w Mozilli jest ścieżką przez którą przechodzi wielu nowych wolontariuszy, ja zaczynałem od pracy nad tym, Gavin, i inni też. Od takiej funkcji sortowania i kategoryzowania błędów do realnej oceny wpływu szybkiego cyklu na stabilność przeglądarki i liczbę błędów w niej jest bardzo daleko.
  • Jeśli któryś z dziennikarzy interesuje się naprawde tematem stabilności przeglądarki to może zechce przetłumaczyć wpis Jessiego Rudmana na temat statystyk błędów krytycznych Firefoksa w kolejnych wersjach (i artykułu Kairo na ten temat?)
  • Bugzilla Mozilli w ogóle nie jest narzędziem “jakościowym” tylko “ilościowym”, zbieramy setki zgłoszeń dziennie, większość nigdy nie zostanie rozwiązana, bo albo nie ma sensu, albo nie jest ważna (w stylu: “Hinduska wersja Firefoksa na system Solaris sprzed trzech lat ustawiony z czcionką cyrylicy nie wyświetla poprawnie strony CNN w wersji z 2008 roku”), albo nie jest do odtworzenia, albo nie jest w ogóle problemem tylko propozycją którą nikt się nie zajął i czeka na kogoś kto się danym tematem zainteresuje. Rozmowa o liczbach w takim kontekście i emanowanie nimi jest wynikiem głębokiego niezrozumienia tematu o którym się pisze.
  • Tyler napisał dwa sprostowania. Niestety sprostowania są mniej skandaliczne, a więc mniej atrakcyjne, niż oryginalna plotka. Szkoda, prawda?

Dużo się dyskutuje ostatnio na temat przyszłości prasy i mediów w dobie Internetu. Niestety z przerażeniem obserwuje dewaluację jakości dziennikarstwa dotyczącego tematów komputerowych, które idzie równolegle ze wzrostem liczby osób używających Internetu i zwiększającą się dynamiką tego co się w Webie dzieje.

W tym samym czasie kiedy wszędzie wokół mnie w Polsce kiełkują społeczności eksperckie, sceny front-endowe, back-endowe, webappowe, HTML5, webgamingowe itp. dziennikarski front słabnie w oczach, redukuje siebie sam do formy it-plotek.pl i skupia się na straszeniu użytkowników.

Czasem zastanawiam się jak to jest pracować jako dziennikarz IT, podpisywać się nazwiskiem pod tekstami i do tego stopnia nie interesować się tym co się dzieje z Siecią. Nie rozumieć czym jest Mozilla, czym Webkit, jak tworzone są standardy, jak wygląda współpraca twórców przeglądarek, czym jest W3C, Ecma albo jak działają projekty open source.

To smutne, ale drodzy panowie redaktorzy – obserwowany przez Was spadek czytelnictwa nie wynika z “kryzysu” mediów ani tego, że ktoś Wam “kradnie” czytelników. Obniżacie jakość, skupiacie się na plotkach, właściwie większość tego co piszecie o wydarzeniach wokół przeglądarek jest pełna przeinaczeń, błędów i dowodów, że tak naprawde tym tematem niezbyt sie interesujecie i nie staracie się go poznać. Dziwi Was zatem odwrót czytelników? Moim zdaniem głosują nogami.

A panowie rednacze – newsy o przeglądarkach cieszą sie popularnością? To może zatrudnijcie do pisania ich osoby które interesują się przeglądarkami? Na eventach takich jak Front Trends, Falsy-Values, czy zbliżający się onGameStart właściwie każda, losowo wybrana osoba będzie się nadawać. Zyjemy w czasach pasjonatow, warto z tego korzystac do budowania wartosciowych srodowisk 🙂

4 replies on “Tyler o ocenie błędów”

Dzięki za sprostowanie! Od jakiegoś czasu (tzn od kiedy zacząłem interesować się bardziej tym jak działają silniki przeglądarek) obserwuję jak zgrabnie manipulują i przerysowują informacje na ten temat polskie portale informacyjne. Aż strach pomyśleć, że w dziedzinach na których się mniej znam (i nie weryfikuję tego co czytam) mogą robić to samo.

Dążenie do opublikowania szokującego newsa, to niestety zmora większości dzienników drukowanych, czy portali i to z szerokiego rynku, a nie tylko IT. Kogo interesuje mozolna weryfikacja newsa, skoro 1) konkurencja nie może mieć tego przed nami 2) liczą się pageviewsy.

Tak poza tym, to przyznam szczerze, że w ogóle nie śledzę pism, czy portali IT. Co ciekawe, ostatni portal porzuciłem po idiotycznych atakach na Firefoksa jeszcze jakieś dwa lata temu. A później Antyweba (o ile pasuje do kategorii ;>) za komentarz do jednego z czytelników, że nie jest potrzebny jeśli mu się nie podoba, bo ma wielu innych (OT, ale nie odpuszczę burakowi).

Od tego czasu newsy IT docierają do mnie jedynie przez twittera i blipa. Jest tak źle, że nie wiem jaka jest na dzień dzisiejszy oferta wydawnicza miesięczników, czy poważniejszych portali. Nie kojarzę też nikogo, kto kupuje wersje papierowe, bądź czyta webowe. Zsumowując to wszystko, nie dziwię się, że redaktorzy muszą stosować takie zabiegi by przeżyć. Poważny czytelnik sobie chyba poszedł, tylko nie wiem za bardzo gdzie 🙂 Rzecz jasna mam tu na myśli przede wszystkim webdeveloperów i okolice.

Nie ja pisałem ganiony tutaj tekst, ale jako redaktor Dziennika Internautów mogę powiedzieć jedno: dzięki za ten wpis. Przeczytaliśmy wszyscy, posypaliśmy głowy popiołem, głupio nam, obiecujemy się poprawić. Nie naprawimy tego co już zostało schrzanione, ale będziemy się starać, aby nie chrzanić nic w przyszłości.

Pozdrawiam

@Marcin: dzieki za odp. 🙂 btw. wyglada na to, ze jednak poprawiliscie art. Wiemy obaj, ze to nic juz nie zmieni, ale dzieki!

@Piotrek: no wlasnie zastanawiam sie czym jest to powodowane. Kiedy mieszkam w stanach staram sie obserwowac tamtejszy rynek prasy i portali IT – jasne, sa tam odpowiedniki naszego Faktu i Super Expressu (ba! jest ich z 30 ;>), jest tez slashdot, sa rozne sredniej jakosci portale, ale jest tez sporo naprawde wartosciowych – ot. zeby wymienic kilka zwiazanych z IT – Wired, ArsTechnica, Engadget, TechCrunch, Gizmodo.
Jesli jest tam cos specyficznego co odroznia te portale od innych to silne postaci dziennikarskie, ludzie ktorzy nie pisza “newsow” w tradycyjnym tego slowa znaczeniu (tym pewnie zajmuja sie mlodsi pracownicy), ale takie “gwiazdy” portali. Pisza po jednym artykule dziennie, albo nawet mniej, kazdy z tych portali ma takiego jednego albo dwoch na “dzial” (web, open source, mobile itp.) i to oni nakrecaja czytelnikow poruszajac wazne tematy, piszac felietony, proponujac tematy do debaty. To ludzie pasjonujacy sie danym tematem, znani w srodowisku i znajacy srodowisko, odpowiedzialni za swoje slowa.
Nie mowie, ze tak nie jest np. u Ciebie Marcinie w DI, ale przyznam, ze przynajmniej w dziedzinie ktora sie zajmuje zaden polski portal nie ma kogos kto by na codzien na ten temat pisal i mial zwyczaj kontaktowac sie ze mna np. na twitterze, albo przez Google+ z pytaniami albo prosba o opinie czy linki do stanowiska Mozilli. Co ciekawe amerykanscy dziennikarze potrafia siedziec na serwerze IRC irc.mozilla.org i pytac o cos na kanale #jetpack czy #developers 😉

Jest mi przykro, bo uwazam, ze portale IT sa potrzebne i Wasza praca jest szczegolnie wazna by odsiac i wybrac dla tych ktorzy interesuja sie tematem ale nie maja czasu sledzic wszystkich zrodel, ale zastanawiam sie czy np. w temacie “web” jest choc jeden dziennikarz w Polsce ktory sledzi planet.mozilla.org albo planet.webkit.org albo planet.operapl.net ? I czemu? To takie fajne zrodlo informacji 🙂

Comments are closed.