Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jedną z rzeczy, których w internecie nie cierpie jest Jogger. Mam ku temu swoje powody, zainteresowanym przedłożyłem je nie raz przy niejednym piwie…
Zbliżamy się właśnie do wydania Joggera 2.0, który zdaje się być absolutnie nietrafioną odpowiedzią, czemu dziwić się nie można skoro jego rozwój miał z modelem open source mało wspólnego, a na dodatek osoba, która “sprawuje opiekę” nad Joggerem (jak niegdyś Beeth na IrcNetem), uraczyła Nas takimi oto kwiatkami. (update: Koledzy z Opery też zostali uraczeni floodem) Czy to, że taki coś zdarza się nie po raz pierwszy wystarczy, żeby uznać Joggera za źródło śmiecenia i blokować go?
Nie wiem czy to wina Planety czy Joggera, raczej stawiam na Joggera, bo planty są używane od lat w wielu miejscach na świecie, a takie coś widuję (nie po raz pierwszy) wyłącznie tam gdzie planeta agreguje joggerowców…Feed wydaje się być w porządku więc moje podejrzenia kierują się w stronę wniosku, że feed był nieprawidłowy w momencie agregacji.
W każdym razie mam od dawna poczucie, że projekt Jogger ma niewiele wspólnego z tym co nazywamy społecznym internetem, jego funkcjonalność jest na tyle odległa od funkcjonalności innych systemów blogowania i na tyle uboższa, że za każdym razem jak korzystam z bloga postawionego na joggerze, to klnę jego twórcę, bo gdyby joggera był nie stworzył, to autor może użyłby np. blogger.com albo wordpress.com… I ja, jako czytelnik, życie miałbym łatwiejsze 🙁
18 replies on “Jogger story”
Piszesz to o 18 i mówisz że zbliżamy się do premiery J2, skoro od 4 w nocy już J2 działa i ma masę nowej funkcjonalności? Ktoś tu chyba nie odrobił pracy domowej.
Syf na planecie był związany z przejściem na nową wersję Joggera. Nie jest prawdą, że wyłącznie Jogger robi taki syf, wordpressowe blogi również nieraz robiły śmietnik z planet.mozilla.org (rzadziej mozillapl.org).
Planeta Linuksa też została zfloodowana.
http://planet.linux.pl/
Okazuje sie, ze zaden projekt, ktory nie ma choc troche wspolnego z Open Source, nie ma szans na bycie projektem wartosciowym… Nie dziewie sie tym slowom, skoro napisal je Gandalf. Ale zastanawia mnie cos innego… Co zatem powiesz a Alladynie Gandalfie? Tez kicha? A o sterownikach do swojej karty graficznej? (hm… nie wiem, moze one sa OS).
Nie mozna generalizoiwac i twierdzic, ze cos jest do kitu dlatego, ze nie jest Open Source! Ktos wklada w te prace spororo trudu i nie wymagaj, aby ten ktos musial podzielac twoje stanowisko odnosnie modelu tworzenia oprogramowania, tym bardziej, ze ten ktos w przeciwienstwie do ciebie nie jest oplacany przez duza fundacje. Wpadki zdarzaja sie kazdemu, a ta najwyrazniej zwiazana byla z przejsciem na nowa wersje.
niuniu: jestem daleki twierdzeniu, ze to co nie jest OS jest do kitu.
Twierdze, ze projekty spoleczne tworzone w zaciszu, sa do kitu.
Moja ogolna zla opinia o Joggerze ma znacznie szersze i glebsze podloze. Tutaj tylko podalem przyklad – projekt ktory ma byc platforma dla setek ludzi, tworzony przez zamknieta, jednoosobowa grupe, i dostarczany jako gotowe rozwiazanie – to sie rzadko sprawdza. I co gorsza, w tym przypadku nie widze zadnego zysku na takim modelu (a widze taki zysk w modelu Novella z Xglem).
Niestety, opiekun Joggera posunął się do minioszustwa twierdząc, że udostępni źródła, a następnie po cichu się z tego wycofując. Tego nie da się chyba inaczej uzasadnić niż przez “Na Księżyc pierwszy polecę ja!”. Jogger stał się dzięki temu znakomitym, podręcznikowym przykładem na to, jak można zadusić projekt poprzez uczynienie go oprogramowaniem własnościowym. Po tak długim okresie oczekiwania jedyną nową, istotną funkcjonalnością są kategorie (bez podkategorii!). Ech…
No widzisz, nie do końca – kto chce to pomaga.
Kto chce, czy komu Miłościwie Jabberowi Panujący łaskawie pozwolił na pomoc?
Riddle: C’mon, nie wstydz sie, daj mi szanse, chce pomoc rozwojowi Joggera, ot, chcialbym do cholery jasnej dodac Trackbacka!
Pokaz mi, gdzie znajde podstawowe narzedzia uzywane przy rozwoju projektow – Wiki, SVN/CVS, Bugzille, Trac, Bonsai, LXR, dawaj, gdzie one sa… Skad moge sciagnac zrodla nightly? Jak wyglada roadmap? Gdzie trwa dyskusja nad featurami?
Gdzie są mechanizmy pozwalające na otwartą pracę nad projektem? Te, które zapewniają, że jeśli Sparrow przestanie nad tym pracować to projekt będzie dalej się rozwijał?
“Bugzilla” i wiki akurat są.
Ja się kiedyś zastanawiałem nad napisaniem szablonu dla Joggera, ale jaki frajer będzie pracował za darmo na rzecz zamkniętego oprogramowania?
Zdaje sobie sprawę, że z punktu widzenia profesjonalisty, jakim jesteś (zero ironii) takie prowadzenie projektu jak to robi Sparrow jest cienkie i niezachęcające – ale ma swój urok. Sam jakiś czas temu z Patrysem urządziłem petycję, która prawie zbiła Sparrowa z nóg – całe szczęście że się nie poddał i dalej klikał J2. Potem zobaczyłem, że niekoniecznie model rozwojowy jaki się praktykuje w takich społecznościowych projektach na zachodzie jest ok tutaj. Sparrow nie przestanie pracować nad Joggerem, co widać po jego do J nastawieniu. On ten projekt wręcz ubóstwia.
A trackbacka na razie Gandalfie możesz dodać przez jego protezę – trackback.jogger.pl (wejdź i przeczytaj jak). U mnie na blogu jest to wykorzystane – masz link pod tytułem. A opcja ze strony systemu będzie.
Gdy pierwszy raz pojawił się J2 (tak zwana alpha) nie miał wielu opcji, które wytknął Łebkowski w Narzekasz.pl. Prawie dwa tygodnie później część już jest. I tak będzie teraz non stop. Chyba wiesz, co to znaczy przepisać od nowa system, hmm? Nie jestem koderem ale nawet ja potrafię sobie wyobrazić jak to działa. Będą trackbacki, rss dla kategorii, lepsze szablonowanie może też, będzie atom api, wyswig w panelu i wszystko co możesz sobie wyobrazić.
Wiem, że WordPress od razu ma support setek pluginwriterów, designerów i innych klikaczy, ma też wsparcie materialne, ale nie zawsze cool jest to co jest masowe. W ten sposób nikt nie używałby OmniWeba na Macu, tyko Safari/Camino/Firefoksa.
Myślę, że rozumiem Twoje podejście, ale patrząc na komentarze wiele nie wiesz o Joggerze. Gdybyś może zechciał zrewidować swoje podejście do niego raz jeszcze, mógłbyś parę z zarzutów wykreślić, myślę sobie.
Pozdrawiam.
Riddle: Postawiłeś tezę, której nie próbujesz udowodnic, zakladam wiec, ze stawiasz ja jako aksjomat…
Riddle:
Mozesz wyjasnic? Co “nie OK” jest w publicznym dostepie do zrodel?
Riddle:
Ah, no tak. Skoro Jego nastawienie jest pozytywne, to nie trzeba się obawiac… Heh, to niepowazne. Przyszlosc projektu ma zalezec od nastawienia jednego goscia?
Jednym z podstawowych zalozen projektow OS jest wymiennosc pozycji. Dlatego wszystkie stosowane sa role, zamiast osob. Masz “press@project.ltd”, “admin@project.ltd”, “hr@project.ltd” i tak dalej, zeby moc wymieniac osoby, i gwarantowac trwalosc projektu.
Jest to, w moim przekonaniu, szczegolnie wazne w projektach, ktore maja trafiac do duzej grupy odbiorcow i uzalezniac ich od siebie. Patrzac obiektywnie, co jest najwazniejsze –
* Dobro Sparrowa (i jego duma, ze jego dziecko jest jego)
* Dobro Joggera
* Dobro uzytkownikow
?
Moim zdaniem to ostatnie. I wylacznie to. Oba pozostale powinny byc absolutnie podporzadkowane celowi trzeciemu. A co za tym idzie, projekt powinien sluzyc uzytkownikom, a autor projektu projektowi. Tymczasem teraz mamy sytuacje odwrotna. Celem jest Sparrow i jego dobro, wygoda, poczucie bezpieczenstwa i kontroli itd. Uzytkownicy dostaja to co Sparrow uzna za istotne i wazne i tak dlugo jak Sparrowowi sie chce.
A Jogger jest zauwazalnie slabszy i mniej funkcjonalny od innych systemow blogujacych. Co nie obchodzilo by mnie kompletnie, gdyby nie to, ze istnieje spora grupa uzytkownikow, w tym ludzi, ktorych ja chce czytac, ktorzy z Joggera korzystaja. Czy robia to ze wzgledu na obiektywny wybor, czy ze wzgledu na pewien trend, ktory kaze Wam wierzyc, ze Jogger jest elitarny i nie pisza na nim nastolatki (vide wpis w Wikipedii o Joggerze) to juz inna sprawa, faktem jest natomiast, ze ludzie tego uzywaja, a ja jako user ich blogow mam gorzej.
Czasem naprawde sie zastanawiam jak Ty sobie dajesz rade… Najpierw post o Geekach, teraz takie teksty…
Przeciez to zamydlone jak kampania reklamowa Microsoftu – Po co Wam Firefox? Prosiliscie o taby, i prosze, JUZ sa.
Dowodzic, ze projekt jest zdrowo rozwijany po tym, ze autor dodal funkcje, to conajmniej nie rozsadne.
Ah… I to jest odpowiedz. Czyli Jogger jest po prostu “cool”. I taki jest cel jego istnienia. A wordpress nie jest “cool” bo jest masowy… Bo ma setki pluginow itp., tak?
Widzisz, WordPress ma jeszcze jedna zalete. Jest Open Sourcowy. I to z calym wachlarzem konsekwencji takich jak mozliwosc tworzenia modow, niezaleznosc od autorow, mozliwosc korzystania z upstreamowanych patchy od projektow wdrazajacych WordPress, pewnosc stabilnego rozwoju i pewnosc, ze jesli ktos chce dodac jakas funkcje to moze albo samemu ja dodac, albo zatrudnic kogokolwiek zechce zeby funkcje ta napisal (tzw. Bounty Hunting).
Projekty Open Source tworza swoista ekosfere gwarantujaca mnostwo rzeczy, ktorych projekt w formule Joggera nie gwarantuje. Tymczasem zalet Joggera nad innymi systemami blogujacymi na razie nie znalazlem (poza tym, ze jest “cool”).
Nie dziw sie wiec, ze mimo malej wiedzy na temat piekielka jakie istnieje wokol tego projektu w postaci chorej i poskrecanej formuly projektu, pozwalam sobie wydawac krytyczne opinie i marzyc, aby wreszcie ludzie zauwazyli, ze Jogger tez ma pelno nastolatek piszacych o swoich misiach i pierwszych razach, ze jako technologia jest ubogi i zawsze bedzie (bezpieczenstwo? Nie sadze aby ktokolwiek robil audyt… No, chyba ze Sparrow jest tez domoroslym eskpertem od bezpieczenstwa), i ze w celu zagwarantowania wygody uzywania aplikacji swoim uzytkownikom warto przejsc na cos innego.
Bo fakt, ze tak liczna rzesza blogow w Polsce (w sporej czesci blogow osob zwiazanych/zainteresowanych Open Source) korzysta z zamknietego rozwiazania rozwijanego przez jednego despote, ktory na tymze projekcie UCZY sie technologii w ktorej ten projekt pisze jest kuriozalne.
W „Leonie Zawodowcu” jest taka scena, w której tytułowy bohater mówi Matyldzie, że kocha swoją roślinkę. Na to ona odpowiada mu, że wcale nie, bo gdyby ją naprawdę kochał, to by posadził ją w parku i pozwolił jej zapuścić korzenie. Jeśli ubóstwianie projektu przez Sparrowa ma polegać właśnie na Przelałem w ten program swój pot, serce i duszę. Ja go stworzyłem, jest mój!, to najmocniej przepraszam, ale jako użytkownik powinienem w tym momencie zostawić Sparrowa z Joggerem na osobności, żeby sobie nie przeszkadzali.
Niestety ktoś nieposiadający własnego hostingu nie ma obecnie gdzie pójść.
(Powyżej był cytat z http://www.gnu.org/philosophy/shouldbefree.pl.html , ale WordPress wyciął znacznik).
Wlasnie zajrzalem na wiki… Widzisz Riddle, gdyby Sparrow pracowal w grupie, a nie solo_masta_ja_wszystko_sam, to w kwesti np. Tagow (http://wiki.jogger.pl/index.php/Tagi), ktos szepnalby mu slowko “namespaces”, i w ten oto piekny sposob, zamiast posiadac jezyk opisu szablonow niezgodny z niczym na tym swiecie, mialby piekny XML, ktory w przyszlosci moglby byc obslugiwany przez Eclipse, NetBeans i inne systemy nie mowiac juz o parserach XSLT i server side, co pozwoliloby wiekszej liczbie osob pracowac przy… ah, sorry, przeciez nie o to chodzi… masowka, nie jest cool, tak? 😉
Nie, nie uważam, że niemasowe jest cool. Nie odwracaj mojego zdania, dla swojej wygody.
Chcę Ci tylko pokazać, że jeśli już chcesz blogować, czyli mieć coś do powiedzenia innym, to Jogger nie jest złym rozwiązaniem.
I powinieneś zrewidować swoje podejście do projektów w stylu „OS albo spieprzać”. 😉
Riddle: nie mam takiego podejscia! Sam pracowalem i pracuje przy kilku projektach nie OS.
Natomiast mam silne przekonanie, ze systemy aplikacjne, w strefach krytycznych dla uzytkownika (takich jak – klient, poczty, przegladarka, IM, pakiet office, CMS, systemy blogowania) powinny byc OS, poniewaz musza miec zagwarantowana niezaleznosc, unikanie uzaleznienia od korporacji i ich celow, stabilnosc, i pewnosc trwania niezaleznie od aktualnego koordynatora… Aha, i byc stymulowane przez konkurencje, czyli, jesli ja nie pisze Joggera dobrze, to zaraz sie ktos wezmie i napisze lepiej – wygra uzytkownik.
[…] Innymi s